Ten związek zawodowyprzeprowadzał ostatnio protesty pod marketami sieci handlowej Tesco w Opolu, Łodzi, Wrocławiu, Bydgoszczy, Warszawie i Kielcach. Związkowcy rozdawali klientom ulotki informujące, że firma ta w ramach zwolnień grupowych zmniejsza zatrudnienie o ok. 1000 osób w skali całego kraju.
- Zwolnienia nie tylko uderzają w wyrzucanych z pracy, ale również w klientów, bo istotnie przyczynią się do pogorszenia jakości ich obsługi - podkreślają związkowcy.
- Zmiany nie wpłyną na poziom obsługi klienta - są bowiem konsekwencją wcześniej wprowadzanych w naszych sklepach zmian operacyjnych - przekonuje Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco Polska.
- Nasze akcje były pokojowe. Spotkały się z ogromnie ciepłym i sympatycznym przyjęciem klientów. Tak potężna sieć handlowa przestraszyła się kobiet rozdających pod marketami ulotki. Nie tylko ochrona robiła nam zdjęcia i nagrywała naszą obecność przed sklepami, ale teraz postanowiono uderzyć w związek zawodowy, pozywając naszych ludzi do sądu - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ "Sierpień 80" w Tesco Polska.
Ma ona na myśli Patryka Koselę, rzecznika prasowego tego związku, który otrzymał sądowy pozew od Tesco. Spółka zarzuca mu wypowiadanie treści uderzających w jej dobre imię.
- Pozew jest opasły. Wśród materiału dowodowego są wypowiedzi z września 2009 r. Skoro uważano je za bezprawne, to dlaczego pozew nie trafił do sądu w tamtym okresie? - pyta Kosela. I odpowiada: - Nie ma przypadku, że chce się nam zamknąć usta teraz, gdy protestujemy pod marketami, zyskując poparcie i sympatię klientów tej firmy, którzy nie godzą się na zmniejszenie ilości pracowników i stanie w długich kolejkach do kas.
- Pan Patryk Kosela nie jest naszym pracownikiem, a jego wypowiedzi naruszają dobre imię spółki. Tolerowanie tego typu zachowań ma swoje granice i stąd decyzja o procesie. Teraz o wszystkim zadecyduje sąd - tłumaczy Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco Polska.
Zobacz: Tesco powstanie też w Kluczborku
Związkowcy twierdzą też, że Tesco podaje nieprawdziwe informacje dotyczące liczy zwalnianych osób. Zdaniem Tesco w Opolu pracę mają stracić cztery osoby. Tymczasem z informacji, jakie uzyskały związki ma być ich sześći trzy w Krapkowicach.
- Związkom zawodowym przekazywaliśmy informacje o planowanej maksymalnej liczbie redukcji - wyjaśnia rozbieżności Michał Sikora z Tesco Polska. - Cały czas jednak poszukiwaliśmy i poszukujemy innych stanowisk pracy w naszych strukturach dla osób dotkniętych procesem. Tak też było w Opolu - gdzie liczba zwolnień zmniejszyła się z planowanych pierwotnie sześciu do czterech osób.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?