Thomas Urban: Niemcy czekają na wynik II tury

fot. Archiwum
Thomas Urban
Thomas Urban fot. Archiwum
Rozmowa z dziennikarzem i publicystą, korespondentem "Sueddeutsche Zeitung" w Warszawie.

Jak pan ocenia zainteresowanie wyborami prezydenckimi w Polsce u naszych zachodnich sąsiadów?
- Było ogromne. Informacje o wynikach pierwszej tury i wyrównanym pojedynku Bronisława Komorowskiego z Jarosławem Kaczyńskim gościły na pierwszych stronach wszystkich znaczących gazet w Niemczech. I nic dziwnego. Większość Niemców jest zdania, że integracja europejska jest najlepszym rozwiązaniem dla Polski, dla Niemiec i dla całego kontynentu. Więc interesują się tym, co dzieje się w Polsce.

- Jak przyjęto w Niemczech wyraźnie lepszy niż wskazywały na to sondaże wynik Jarosława Kaczyńskiego?
- Dzięki informacjom mediów społeczeństwo niemieckie ma świadomość tego, że Jarosław Kaczyński zmienił się pod wpływem przeżyć związanych z katastrofą smoleńską. Z drugiej strony, większość komentatorów politycznych w Niemczech jest zdania, że w przypadku zwycięstwa Komorowskiego kwestia prowadzonej przez Polskę polityki wobec Unii byłaby jasna. W przypadku, gdyby głową państwa został Jarosław Kaczyński, nie mają takiej absolutnej pewności. Pamięta się tutaj postawę prezydenta z PiS na szczycie w Brukseli, kiedy Polska blokowała unijne postanowienia.

- Niemiecka klasa polityczna życzy wygranej Komorowskiemu?
- Nawet gdyby tak było, nikt tego głośno nie powie. I nic dziwnego. Niezależnie od tego, który kandydat wygra wybory w Polsce, kanclerz Niemiec i nowy prezydent będą z pewnością starali się o jak najbardziej owocne stosunki z Polską. W Niemczech mamy świadomość, że Jarosław Kaczyński jest politykiem pragmatycznym i że w części niemieckiej propagandy był postrzegany bardziej w ciemnych barwach niż sobie na to zasłużył. On też udowodnił, że jest prawdziwym Europejczykiem.

-Podczas kampanii prezydenckiej w Polsce ton mówienia o Niemczech znacznie się ocieplił. Na ile zostało to w Berlinie zauważone?
- Mamy świadomość tego, że pięć lat temu kwestie niemieckie pojawiły się w kampanii w kontekście konfrontacji, teraz było inaczej. Zauważone zostały przyjazne gesty wobec Polski. Wynik pierwszej tury był "na styk", bliski remisu. Niemcy mają świadomość, że każdy z kandydatów może wygrać. Wiele będzie zależało od frekwencji. Ja osobiście będę umiał żyć z każdym z nowych prezydentów. Dla ogółu Niemców także dramatu nie będzie - niezależnie od tego, kto zostanie wybrany.

- Czym pan tłumaczy niską frekwencję w środowisku mniejszości niemieckiej?
- Wszystkie mniejszości angażują się politycznie, jeśli mają poczucie zagrożenia. Mniejszość niemiecka w Polsce takiego poczucia dziś nie ma.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska