Trójka opolskich emerytów - Anna i Tadeusz Moczydłowscy oraz Dymitr Słezion - przed rokiem wpadła na szalony pomysł. Wraz ze swymi przyjaciółmi Krystyną i Zdzisławem Janowskimi mieszkającymi w Górach Skalistych postanowili, że objadą Amerykę Północną i dotrą na Alaskę. Marzenie spełnili w ubiegłym roku, pokonując kamperem 37 tysięcy kilometrów.
Wczoraj podczas spotkania Klubu Podróżnika nto opowiedzieli o swojej niezwykłej wyprawie innym opolanom. Największa z redakcyjnych sal z trudem pomieściła zainteresowanych. - Podziwiam ich. Sama nie miałabym tyle odwagi, ale takie przygody powinny być inspiracją dla wielu ludzi, szczególnie już nieaktywnych zawodowo - uważa Aniela Knieć.
Wyprawę planowali pół roku. Dymitr Słezion wraz z przyjaciółmi wytyczał trasę, rezerwował miejsca kempingowe, gromadził potrzebne adresy. Ustalali, jakie parki narodowe zwiedzą i które miasta ominą. Postawili na naturę, bo cudów przyrody w obu krajach nie brakuje. Dzięki temu, że podróżowali autem kempingowym, mogli zatrzymywać się niemal w każdym miejscu, podziwiać niezwykłe przełomy rzeki Kolorado, zachód słońca nad Niagarą czy wędrujące po poboczach i jezdniach grizzly.
Niezapomnianą przygodą było podpłynięcie na Alasce pod topiący się lodowiec, którego jęzor, trzeszcząc i gwiżdżąc, ginął w zetknięciu z morzem.
Podróżnicy byli samowystarczalni, zakupy robili na miejscu, a pani Anna codziennie przygotowywała pełne posiłki.
Ile to kosztowało? Po podliczeniu wszystkich opłat i nieprzewidzianych wydatków wyszło około 5 tysięcy dolarów na osobę.
A wrażenia i wspomnienia pozostały bezcenne.
Więcej o tej niezwykłej podróży przeczytacie w jutrzejszym magazynie Extra Weekend.
Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?