To miało być prawdziwe starcie gigantów. Lewicowy prezydent Wiesław Fąfara i poseł PO Robert Węgrzyn mają odmienne wizje przyszłości drugiego miasta na Opolszczyźnie.
Węgrzyn jest też szefem Platformy Obywatelskiej w Kędzierzynie-Koźlu, która rządzi radą gminy. Marzy, by ktoś z jego partii przejął też stołek Fąfary. Ta debata miała mu w tym pomóc.
- To miasto jest bastionem lewicy. Ludzie nie pozwolą, by PO przejęła tu całą władzę. Zobaczysz - tłumaczył mi jeden z młodych ludzi zmierzających wczoraj po południu do sali kina "Chemik", która szybko wypełniła się po brzegi. Dla niektórych z ponad 300 osób, zabrakło miejsc siedzących.
Ci, którzy liczyli na ostry pojedynek i soczystą wymianę ciosów pomiędzy Fąfarą a Węgrzynem, poczuli się jednak zawiedzeni. Prezydent okopał się swoimi zastępcami a poseł przyszedł z radnymi swojej partii.
- Ile firm udało się ściągnąć do Kędzierzyna-Koźla i co za tym idzie, ile miejsc pracy przybyło w ostatnich latach? - pierwszy zaatakował Węgrzyn.
Potem były kolejne pytania. O dziury w drogach, budowę nowej pływalni i bezpłatny internet dla wszystkich mieszkańców. Gdy Węgrzyn i jego ludzie zaczęli oskarżać Fąfarę, że ten chce rozdawać mieszkania komunalne i nie godzi się na podwyżki czynszów, sala zaczęła wrzeć.
- Dziś czynsze wynoszą po 3,42 za metr. Rada miasta chce, by jeszcze w tym roku wzrosły do ponad 6 zł. Popatrzcie na tych starszych ludzi, którzy siedzą na sali. Z czego oni wezmą pieniądze, by zapłacić za mieszkania?! - wołał do mikrofonu jeden z mieszkańców.
Gdy prezydent zadeklarował, że na takie podwyżki się nie godzi, zebrał burzę oklasków. Kolejną dostał, gdy jego ekipa krytykowała pomysł prywatyzacji Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Choć ludzie i tak kręcili nosami, że za przejazd w Kędzierzynie-Koźlu trzeba płacić aż 2,5 zł.
- Z pewnością mało kto na sali nie wie, że ten bilet tak naprawdę kosztuje 6 złotych. Bo gmina dopłaciła w tym roku 10 milionów złotych do MZK. A czego dopłaciła? Z waszych podatków. Tylko, że ludziom się wydaje, że płacą tylko tyle, ile wyciągną z portfela - mówi szef rady miasta Grzegorz Chudomięt, zwolennik prywatyzacji miejskiego przewoźnika.
Podobnie próbował tłumaczyć mieszkańcom, że jeżeli czynsze nie wzrosną, to coraz bardziej zniszczone mieszkania komunalne także trzeba będzie remontować z pieniędzy podatników. Odpowiedzią znów było buczenie.
Zwolennicy Fąfary z widowni zaatakowali Węgrzyna, wyciągając mu m. in. wyjazdy za pieniądze państwowej firm ZAK do Brukseli. Poseł tłumaczył, że lobował tam w sprawie budowy instalacji do zgazowania węgla, która byłaby największą inwestycją w historii Kędzierzyna-Koźla.
Na sali zdecydowanie rządzili zwolennicy lewicowego prezydenta. Przyszła młodzieżówka SLD, związani z tą partią urzędnicy, radni.
Węgrzyn z Fąfarą tak naprawdę porządnie spiął się tylko raz. Poszło o to, kto jest, a raczej będzie, ojcem północnej obwodnicy miasta (ma powstać za kilka lat).
Poseł PO zasługi w znalezieniu pieniędzy na jej budowę przypisuje sobie i swojej partii. Fąfara próbował udowadniać, że wkład Węgrzyna był znikomy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?