To był dobry początek

Krzysztof Ogiolda <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 581
Komentarz. Powitanie Benedykta XVI na Okęciu nie było przesadnie gorące, ale jak na Warszawę, która jest raczej chłodnym miastem, wypadło nieźle, jeśli nie liczyć przemówienia pana prezydenta, czytanego chwilami tak, jakby widział on swój tekst po raz pierwszy.

Ojciec św. potwierdził, że, jak przystało na mędrca, mówi rzeczy ważne. Kapłanom przypomniał, że powinni być bardziej ekspertami od spraw duchowych, zwłaszcza od modlitwy, niż od polityki i ekonomii. Pokazał też, że dobrze się orientuje w polskich sprawach, kiedy namawiał do ostrożności przy oskarżaniu bliźnich o popełnione w przeszłości zło, co zabrzmiało jak przestroga przed pochopną lustracją. Wyrazem tego, jak bardzo papież ceni polski Kościół, było wezwanie go do większej aktywności misyjnej i dzielenia się kapłanami z innymi wspólnotami na świecie.
Podczas spotkania ekumenicznego Benedykt XVI potwierdził, że zależy mu na pełnej jedności chrześcijan. Zanim uda się ją osiągnąć na drodze teologicznego dialogu, namawiał do ekumenizmu praktycznego, czyli do wspólnych działań duszpasterskich i charytatywnych.
Niektórzy zarzucali Ojcu św., że, jadąc przez Warszawę, nie zatrzymał się przy żadnym z pomników. Cóż, widać, że będzie się ściśle trzymał programu wizyty. Trzeba to zaakceptować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska