- Opieka nad dzieckiem niepełnosprawnym trwa właściwie od rana do wieczora, ale nie traktuję jej jak przykrego obowiązku. Przecież to moje dziecko i zrobię wszystko, aby było szczęśliwe - mówi Beata Ćwiertnia z Opola, która wychowuje niepełnosprawnego syna.
22-letni Michał cierpi na czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce. Porusza się na wózku.
- Staram się nie biadolić i nie użalać, bo przecież są ludzie, którzy mają gorzej ode mnie. Piknik to taki czas, gdzie mamy takie jak ja mogą odetchnąć i się zrelaksować. To bardzo ważne i potrzebne - podkreśla.
Tego dnia mamy dzieci niepełnosprawnych oddały się w ręce zawodowców. Mogły m.in. zrobić sobie piękną fryzurę, makijaż, wypielęgnować dłonie, pomalować paznokcie, czy skorzystać z masaży.
Jedną z uczestniczek pikniku była Agata Mleczek, mama 36-letniego Marka, który urodził się z Zespołem Downa. Pani Agata wybrała się na zabieg refleksologii stóp, będącego formą akupresury.
- W codziennym życiu nie na wszystkie przyjemności wystarcza mi czasu, ale w sumie i tak największą radość mam wtedy, gdy widzę szczęśliwe dzieci i poukładany, zadbany dom - mówi opolanka, która sobotnie popołudnie mogła poświęcić wyłącznie dbaniu o siebie.
Nie wszystkie panie miały z kim zostawić swoje pociechy, ale i o tym pomyśleli organizatorzy. W czasie, gdy mamy nabierały energii i robiły się na bóstwo, ich dzieci też świetnie się bawiły pod czujnym okiem wolontariuszy.
„Piknik wSPAniałych Mam” zorganizowała Fundacja im. Julki Bonk „Walcz o mnie”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?