Podczas spotkania z uczestnikami szkółki sobotniej i z dorosłymi (łącznie wzięło w nim udział około 60 osób) gość z Turyngii przy rogalikach św. Marcina opowiadał w Raszowej w gminie Leśnica o swoim ciekawym życiu i o rodzinnym mieście - Koźlu.
A opowiadać Josef Groeger ma o czym. Urodzony w 1930 r. w Koźlu jako syn kościelnego, w 1945 ukrył i ocalił przed zniszczeniem naczynia liturgiczne z kozielskiego kościoła.
- To była fascynująca historia - mówi Ewa Czeczor, sekretarz koła DFK, która tłumaczyła przebieg sobotniego spotkania. - Razem z bratem Herbertem pan Josef na prośbę ks. Breitkopfa najpierw wywiózł bezcenny skarb w bezpieczne miejsce niedaleko Głogówka, a kiedy front przeszedł, uczestniczył w jego ukryciu w skrzyni w podziemiach kościoła.
Choć Josef Groeger mieszkał w Heiligenstadt w Niemczech, próbowała go - z powodu skarbu - osaczać Służba Bezpieczeństwa. Swą tajemnicę pan Groeger ujawnił dopiero po blisko pół wieku - w 1992 r. Wówczas naczynia wydobyto i zaczęły one być na nowo używane.
Gość z Niemiec opowiadał też w Raszowej o swej pasji, jaką jest badanie i opisywanie historii Heimatu.
Josef Groeger ma w dorobku kilka książek o Koźlu. Opisał w nich m.in. niemieckie dzieje miasta, kościoły kaplice i klasztory, a także sytuację gospodarczą w latach 1873-1945. Dwie książki poświęcił dziejom kozielskich zakonników i ich świątyń - joannitów i minorytów.
Jego lokalny patriotyzm został doceniony. W 2009 r. nagrodził go marszałek województwa, w miniony wtorek odebrał medal za zasługi dla Kędzierzyna-Koźla.
Czytaj e-wydanie »