To były trudne żniwa. Tylko dzięki nowoczesnym maszynom plony są przyzwoite

Jolanta Mrukot [email protected]
Żniwa nie były łatwe, ale rolnicy są już myślami przy następnych. Teraz trzeba przygotować pola pod kolejne zasiewy. (fot. Daniel Polak)
Żniwa nie były łatwe, ale rolnicy są już myślami przy następnych. Teraz trzeba przygotować pola pod kolejne zasiewy. (fot. Daniel Polak)
Opolscy rolnicy mówią, że w tym roku w pogodzie było wszystko odwrotnie: bo kiedy miało padać, to nie spadła kropla deszczu, a kiedy miało być sucho, to padało.

- W maju nasze zboża uratował tylko śnieg, bo wreszcie nawilżyło ziemię - mówi Rafael Wolny (99 ha) z Wysokiej spod Olesnem.

Zobacz: Młodzi rolnicy starają się o unijną pomoc

- No i plony w tym roku takie, że szkoda mówić. Z jednego hektara pszenicy zebrałem aż o trzy tony mniej niż rok temu. Jednak nie ma co narzekać, bo my rolnicy wiemy, że zawsze może być gorzej. Mogło być tak jak w innych rejonach kraju, gdzie rolnicy nic nie zebrali, bo wszystko zabrała woda. Za tegoroczne zbiory trzeba więc podziękować Bogu na dożynkach - dodaje.

Opolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie oszacował, że w tym roku opolscy rolnicy z hektara pszenicy zebrali średnio 5 ton ziarna, o trzy tony mniej, niż rok temu. Plony żyta z hektara wyniosły 3,6 tony z 1 ha (w ub. r. - 4,8 t). Podobnie jest z mieszankami zbożowymi - z jednego hektara 3,7 tony, kiedy przed rokiem zebrano o prawie dwie tony więcej.

Natomiast dobrze wypadły zbiory kukurydzy, której na Opolszczyźnie uprawia się coraz więcej. Niezłe mają też być zbiory buraków cukrowych.

Zobacz: Powiat opolski. Rolnicy liczą straty

- Trzeba jasno powiedzieć, że tegoroczne żniwa na Opolszczyźnie uratował park maszynowy - podkreśla Henryk Zamojski, dyrektor OODR w Łosiowie. - Bo bez wątpienia mamy bardzo nowoczesne gospodarstwa, przeciętnie na jedno przypada więcej nowoczesnego sprzętu niż w innych województwach. To dzięki temu mimo niesprzyjającej pogody oraz bardzo trudnych warunków na polach udało się zebrać zboża i średnia zbiorów wypada nienajgorzej.

Dyrektor OODR podkreśla, że mimo nie najgorszych, pod względem wysokości plonów w wielu przypadkach zboża nie mają tzw. parametrów, czyli do skupu nikt ich nie przyjmie - zaatakowały je grzyby.

- Ale to się przełoży na poszerzenie hodowli trzody - podkreśla dyrektor Zamojski. - Zboże konsumpcyjne, które ze względu na jakość nie nadaje się na mąkę, zostanie przerobione na paszę.

Zobacz: Opolszczyzna. Ciężkie wypadki najczęściej w mniejszych gospodarstwach

Jeśli chodzi o ceny, to zadowoleni mogą być jedyni plantatorzy rzepaku, bo za tonę mogą dostać średnio 2 tys. zł, o czterysta więcej niż przed rokiem. Natomiast w przypadku pszenicy z tegorocznych zbiorów rolnicy mogą liczyć na 700 zł za tonę (w ub.r. - 900 zł). Co więcej - kto ma jeszcze pszenicę z ubiegłorocznych zbiorów, dostanie za nią 900 zł!

- Nie pamiętam takiego roku, żeby za stare zboże płacono więcej niż za świeże - mówi Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu. - Wielu opolskich rolników nie mogło już czekać na lepszą cenę, więc sprzedawali zboże zaraz po żniwach. Mają kredyty, musieli kupić nawozy i środki ochrony roślin. Bo rzeczywistość jest taka, że jeszcze przed dożynkami rolnicy muszą myśleć o przygotowaniu pól do przyszłorocznych żniw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska