To jakiś koszmar! Opolscy posłowie o konflikcie w PiS

Redakcja
Sławomir Kłosowski (po lewej) i Patryk Jaki
Sławomir Kłosowski (po lewej) i Patryk Jaki Sławomir Mielnik
Opolscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości mają nadzieję, że konflikt w ich partii zakończy się kompromisem. Tyle że każdy widzi go inaczej.

Według politycznych komentatorów rozłam w PiS wydaje się przesądzony. Jarosław Kaczyński odrzucił złożoną przez Zbigniewa Ziobrę propozycję wprowadzenia w partii zmian, które miałyby zwiększyć szanse na wyborcze zwycięstwo po szóstej z rzędu porażce tej partii. Komunikat prezesa był bezkompromisowy: mogę zapomnieć o krytyce, jeśli Ziobro zrzeknie się funkcji wiceprezesa, pokaja się i zerwie kontakty z mediami.

- To jakiś koszmar! - ubolewa opolski poseł elekt PiS Patryk Jaki, który będzie jednym z najmłodszych członków nowego klubu parlamentarnego swojej partii. - Mam nadzieję, a nadzieja jak wiadomo umiera ostatnia, że władze na górze będą w stanie się porozumieć i zawrzeć kompromis. Trzymam za to kciuki.
Na to samo liczy szef opolskiego PiS, poseł Sławomir Kłosowski. - Chciałbym, żeby to wszystko okazało się burzą w szklance wody, która minie, a my jako partia zachowamy jedność - mówi.

Sposób, w jaki obaj posłowie wyobrażają sobie kompromis pomiędzy "ziobrystami" a zwolennikami prezesa Kaczyńskiego, pokazuje, po której stronie w tym sporze stoją. A są to najwyraźniej strony przeciwne.

- Pan Ziobro doskonale wie, co powinien zrobić, by uspokoić sytuację. Prezes Kaczyński, rzecznik partii i członkowie komitetu politycznego wiele razy mówili, że jeżeli rozmawiać, to we własnym gronie - przypomina poseł Kłosowski. - Trzeba to robić na forum PiS, a nie w mediach, bo takie zachowanie szkodzi partii.

Absolutnie inny pomysł na pojednanie w partii ma Patryk Jaki.
- Jako bardzo młody człowiek nigdy nie pozwoliłbym sobie na krytykę prezesa Kaczyńskiego ze względu na różnicę doświadczenia i pełnione przez niego funkcje, ale ja też mam głębokie poczucie, że PiS te wybory przegrał - przyznaje Jaki. I dodaje, że jego zdaniem konieczna jest dyskusja o tym, jak Prawo i Sprawiedliwość powinno się zmienić, by w przyszłości triumfować. - Działając do tej pory na poziomie samorządu, uważałem, że nie ma nic złego w dyskusji. A zaraz po wyborze na posła zostałem brutalnie sprowadzony na ziemię. Okazało się, że nie wolno rozmawiać, toczyć dyskusji... Mimo to mam nadzieję, że obie strony dadzą sobie kilka dni na wygaszenie emocji, bo jedność prawicy jest wartością nadrzędną. Na podziałach nigdy nie wychodziliśmy dobrze - przypomina poseł Jaki.

Tymczasem Sławomir Kłosowski daje do zrozumienia, że "ziobryści" nie mają szans w kierowanych przez niego opolskich strukturach partii. Twierdzi, że nawet gdyby miało dojść do rozłamu, jego skutki nie będą odczuwalne na Opolszczyźnie.

- Warszawskie przepychanki nie mają wpływu na nastroje wśród działaczy PiS w naszym regionie - zapewnia poseł. - Nie zgadzam się z zarzutami, że w partii nie ma dyskusji o kampanii i wyborach. Komitet polityczny poświęcił temu tematowi i dogłębnej analizie sześciogodzinne obrady. Czy to mało?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska