To koniec sprawy tragicznego pożaru na osiedlu AK w Opolu. Prokuratura umarza śledztwo

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Mieszkańcy bloku przy ul. Batalionu „Zośka” 5 do dzisiaj nie mogę pogodzić się z tragedią, jaka kilka miesięcy temu wydarzyła się na 4. piętrze wieżowca
Mieszkańcy bloku przy ul. Batalionu „Zośka” 5 do dzisiaj nie mogę pogodzić się z tragedią, jaka kilka miesięcy temu wydarzyła się na 4. piętrze wieżowca
Obszerna ekspertyza pożarnicza nie pozwoliła poznać jednoznacznej odpowiedzi, co było przyczyną pożaru, który pod koniec zeszłego roku wybuchł w bloku na osiedlu Armii Krajowej w Opolu. Prokuratura po siedmiu miesiącach dochodzenia ostatecznie umorzyła sprawę.

W pożarze, który wybuchł 30 grudnia na opolskim osiedlu, zginęła trzyosobowa rodzina - ojciec, babcia i syn. Od początku mówiło się o dwóch prawdopodobnych wersjach wydarzeń. Jedna z nich zakładała, że do pożaru doszło w wyniku przypadkowego zaprószenia ognia, a druga, że jeden z mieszkańców świadomie wzniecił pożar.

Przeprowadzone w toku postępowania prokuratorskiego czynności dowodowe nie dostarczyły jednak odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną pożaru ani w jaki sposób doszło do zaprószenia ognia.

- Nie udało się także rozstrzygnąć, czy mieliśmy do czynienia ze zdarzeniem o charakterze losowym, czy był to celowy pożar – biegły nie był w stanie tego określić. Wiemy tylko, że pożar miał swój początek w przedpokoju - tłumaczy Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Jak udało nam się dowiedzieć, śmierć kobiety i mężczyzny wynikała z zaczadzenia i działania wysokiej temperatury, jednak przyczyną zgonu drugiego mężczyzny były doznane przez niego obrażenia. Jak do nich doszło? Tego prokuraturze nie uda się już dowiedzieć.

- Z racji tego, że nie ma źródeł dowodowych, które pozwoliłby na zweryfikowanie którejkolwiek hipotezy, nie jesteśmy w stanie wykluczyć nawet tej najmniej prawdopodobnej, czyli że obrażenia były spowodowane np. upadkiem z wózka inwalidzkiego, ponieważ była to osoba niepełnosprawna – dodaje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu

Koniec postępowania nie oznacza końca traumy mieszkańców

Mieszkańcy bloku przy ul. Batalionu „Zośka” 5 do dzisiaj nie mogę pogodzić się z tragedią, jaka kilka miesięcy temu wydarzyła się na 4. piętrze wieżowca.

Po przeprowadzonej przez inspektorat budowlany ekspertyzie stwierdzono, że żeby lokatorzy mogli wrócić do swoich mieszkań, konieczne jest wykonanie wzmocnienia ścian i stropów w mieszkaniu, które uległo zniszczeniu w wyniku pożaru i mieszkaniach sąsiednich oraz przywrócenie prądu i gazu.

Oznaczało to, że przez sześć tygodni żyli na walizkach, często u rodziny lub znajomych. Teraz jednak mają nadzieję, że po zakończeniu prokuratorskiego postępowania w końcu uda im się zapomnieć o negatywnych doświadczeniach sprzed ponad pół roku i w końcu wrócą do normalnego życia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska