To ma być symbol polsko--niemieckiego pojednania

Joanna Forysiak
Podziwianie pomnika Eichendorffa w Nysie ma szansę stać się kolejnym stałym punktem programu przybywających do miasta niemieckich wycieczek.

Już od kilku miesięcy na placu Sikorskiego przy Zespole Szkół Ekonomicznych w Nysie trwają prace przy budowie pomnika wybitnego poety niemieckiego doby romantyzmu, Josepha von Eichendorffa. Józef Rock, przewodniczący nyskiego oddziału Towarzystwa Niemców na Śląsku i inicjator budowy monumentu, ma nadzieję, że zakończą się one najpóźniej wiosną przyszłego roku.

- Ten pomnik ma być symbolem pojednania polsko-niemieckiego i posągiem, jaki wniesiemy do zjednoczonej Europy, ma być naszym ambasadorem - planuje Józef Rock, wskazując na plany zagospodarowania placu. Według nich to dotychczas zaniedbane miejsce ma się zamienić w cichy zakątek, gdzie mieszkańcy miasta będą kontemplować pomnik poety, który ostatnie dwa lata swojego życia spędził w Nysie. - Alejki z granitu już położyła firma z Wrzosek, która także zadba o tak zwaną małą architekturę - tłumaczy Józef Rock. - Całość uzupełnią stylowe lampy i ławki, a centralne miejsce zajmie oczywiście monument poświęcony Eichendorffowi.

Pomnik, którego projekt architektoniczny wykonał Alojzy Tomiczek, stanie w miejscu przedwojennego, zniszczonego w 1945 roku, który nysanie ufundowali w 1888 roku, dla uczczenia setnej rocznicy urodzin poety. Komitet Budowy Pomnika dokłada wszelkich starań, by był on jak najwierniejszą kopią XIX-wiecznego dzieła. Na ponadtrzymetrowym cokole z ciemnozielonego granitu stanie brązowy odlew popiersia Eichendorffa. - Chcieliśmy, aby cokół, tak jak poprzedni, był wykonany z dolnośląskiego granitu, niestety, okazało się, że jego złoża już się wyczerpały, dlatego materiał musimy specjalnie sprowadzać ze Szwecji - opowiada przewodniczący Rock. Mniej problemów było z odtworzeniem wyglądu popiersia, gdyż oryginalne, cudem uratowane z zawieruchy wojennej, przez 40 lat było przechowywane w nyskim muzeum, a teraz stoi w jednej z kaplic katedry. - Jesteśmy wdzięczni, że rada miejska poparła nasz pomysł odbudowy pomnika i zezwoliła na jego postawienie - cieszy się Józef Rock. - Trochę trudu kosztowało nas tylko przekonanie radnych, iż przy pomniku powinny być wmurowane dwie granitowe płyty z napisem w języku polskim i niemieckim, informujące o tym, iż Eichendorff żył i tworzył w Nysie. Teraz mamy już zgodę na umieszczenie napisu w dwóch językach, co na pewno wywrze pozytywne wrażenie na odwiedzających miasto jego dawnych niemieckich mieszkańcach. Takie drobne gesty, świadczące o obustronnej akceptacji, są czasem ważniejsze niż oficjalne kontakty władz.

Starania o postawienie pomnika inicjatorzy rozpoczęli już na początku lat dziewięćdziesiątych. Rada miejska wydała zezwolenie dopiero w 1999 roku, Koniec prac początkowo przewidywano na maj bieżącego roku, niestety, nie udało się dotrzymać tych terminów. Wszystko jak zwykle rozbiło się o pieniądze. Koszt całej inwestycji wyceniano na około 120 tysięcy złotych, z czego sam pomnik będzie kosztował 60 tysięcy, a popiersie 10. - Monument zostanie w całości sfinansowany przez fundację "Erika-Simon-Stiftung" założoną przez 86 - letniego Niemca, który od dłuższego czasu wspiera renowację dóbr kultury na całym Dolnym Śląsku. Do naszego projektu przekonałem go po dwóch latach ożywionej korespondencji - wyjaśnia Józef Rock. Pozostałe koszty inwestycji inicjatorzy zamierzają pokryć z dobrowolnych składek dawnych i obecnych mieszkańców Nysy. - Wysłałem już ponad pięćdziesiąt kompletów zdjęć i materiałów o Eichendorffie, nie tylko do Niemiec, ale nawet do Stanów Zjednoczonych. Pomoc finansową zadeklarował Urząd Marszałkowski w Opolu i nasz urząd miejski - wylicza pomysłodawca budowy. - Założyliśmy nawet specjalne konto, na które spływają datki z kraju i zagranicy. Z tych pieniędzy planujemy nie tylko dokończyć budowę pomnika, ale także sfinansować remont kościoła św. Krzyża na cmentarzu Jerozolimskim, tuż przy grobowcu małżeństwa Eichendorffów. Dla mnie ten kościółek, w którym odbywały się msze pogrzebowe, jest na równi miejscem pamięci o poecie, którego grobem wraz z żoną opiekujemy się już czterdzieści pięć lat.

Czy Nysie potrzebny jest kolejny pomnik, w dodatku współfinansowany z gminnej kasy? Józef Rock twierdzi, że tak: - Wiemy, że są braki w budżecie, wiemy, że nie ma na oświatę czy służbę zdrowia, że kraj w tym roku znów nawiedziła powódź. Absolutnie nie żądamy, aby zabierać pieniądze z innych zadań i wspierać naszą inicjatywę. Będziemy wdzięczni za każdy grosz, szczególnie, że zainwestujemy go w miejską infrastrukturę, z której skorzystają wszyscy mieszkańcy miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska