To może być ostateczne pożegnanie Remaku z Opolem. Firma rozważa konsolidację i przenosiny do innego regionu

Edyta Hanszke
Jedno z ostatnich zleceń Remak S.A. na Opolszczyźnie to realizacja systemu odpopielania dla nowobudowanych bloków 5 i 6 w Elektrowni Opole w formule „pod klucz".
Jedno z ostatnich zleceń Remak S.A. na Opolszczyźnie to realizacja systemu odpopielania dla nowobudowanych bloków 5 i 6 w Elektrowni Opole w formule „pod klucz". archiwum firmy
Przedstawiciele Remaku zapowiedzieli w raporcie giełdowym, że analizują możliwość konsolidacji z Energomontażem Zachód Wrocław. Decyzja ma zapaść do połowy 2018 roku.

Obie spółki są formalnie zarejestrowane w Warszawie, obie należą do grupy kapitałowej Zarmen, z tym że Zarmen jest 100-procentowym właścicielem Energomontażu, a w Remaku ma pakiet kontrolny ponad 51 proc, akcji.

Remak S.A. (z siedzibą w Opolu) zajmuje się usługami remontowymi, modernizacyjną kotłów parowych i wodnych oraz montażem urządzeń energetycznych, instalacji odsiarczania spalin, elektrofiltrów, instalacji przemysłowych, rurociągów. Ponadto firma wykonuje specjalistyczne prace spawalnicze, radiograficzne i opracowuje technologie prac remontowych.

Z kolei Energomontaż, spółka z ograniczoną odpowiedzialności, (z siedzibą w Katowicach) projektuje, montuje oraz modernizuje obiekty energetyczne i przemysłowe.

Mariusz Zawisza, wiceprezes spółki Remak wyjaśnia, że jego firma specjalizuje się w pracach przy nowo powstających inwestycjach energetycznych, z kolei Energomontaż w modernizacjach, więc wzajemnie się uzupełniają. Połączenie ma pozwolić na stworzenie komplementarnej oferty usług, ale też być odpowiedzią na problemy kadrowe polskiego rynku pracy.

Obecnie Remak zatrudnia 500 pracowników etatowych oraz współpracuje na zasadzie firma - firma z około 350 osobami prowadzącymi własne działalności (Mariusz Zawisza mówi, że dziś dobry spawacz to wolny zawód, a samozatrudniony idzie tam, gdzie może więcej zarobić, stawki sięgają nawet 50-60 zł za godzinę). W Energomontażu Zachód Wrocław pracuje ok. 500 osób.

- Konsolidacja to próba przygotowania się do zmieniających się warunków rynkowych. Duże projekty energetyczne w Polsce, w które byliśmy zaangażowani, jak Opole, Kozienice, Turów, Jaworzno, są na ukończeniu. Będziemy więc musieli szukać nowych zleceń, w tym - za granicą. Przez lata naszej nieobecności poza Polską, rynek bardzo się zmienił. To, co kiedyś było naszą kartą przetargową, czyli niższe koszty pracy, już przestało nią być, bo konkurują nimi firmy z nienależącej do UE części Bałkanów - Serbii, Bośni, Hercegowiny - argumentuje wiceprezes Zawisza.
Zgodnie z komunikatem, prace nad konsolidacją mają zakończyć się do połowy br.

Dla Opola ta konsolidacja może oznaczać ostateczne pożegnanie się Remaku z miastem. - Nie wykluczamy możliwości, że po połączeniu ulokujemy się w nowym miejscu między Opolem i Katowicami - potwierdza Mariusz Zawisza i podkreśla, że i tak niemal 100 procent prac firma realizowała poza miastem. Z wyjątkiem kontraktów w opolskiej elektrowni.

Z Opolem wiązała ją jeszcze siedziba (dwa biurowce, jedna hala, dwa magazyny przy ul. Zielonogórskiej) i pracownicy (obecnie ok. 80 osób w tzw. back office). - Prace nad konsolidacją zakładają przeniesienie części pracowników do nowej siedziby, część mogłaby pracować zdalnie z domu, być może też w Opolu zostawimy jakieś biura - informuje wiceprezes.

Przygotowując się do konsolidacji, w minionym roku spółka zredukowała już zatrudnienie o 45 osób.

W tych okolicznościach powiązanie Opola z Remakiem Mariusz Zawisza uznaje jedynie za wyraz nostalgii.

W ocenie wiceprezesa Remak to mała spółka (z obrotami za 2016 r. na poziomie 144 mln zł), a żeby mogła rozwijać się na konkurencyjnym rynku choćby w najbliższym sąsiedztwie takich firm jak Mostostal Zabrze czy ZRE Katowice konsolidacja jest konieczna.

- Spółka przeżywała już różne koleje losu, łącznie z zagrożeniem upadłością. Dziś jest w dobrej kondycji i ma portfel zaleceń, ale musi przygotować się także na okres dekoniunktury i coraz większą presję konkurencyjną, stąd pomysł konsolidacji - argumentuje Mariusz Zawisza.

W ub.r. spółka spłaciła pożyczkę zaciągniętą w Zarmenie, ale nie zakończyło się jeszcze postępowanie przed Sądem Finansowym Berlin-Brandenburg w Cottbus przeciwko Urzędowi Skarbowemu w Cottbus. Chodzi o uchylenie decyzji Urzędu Skarbowego w Cottbus w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych i podatku od działalności gospodarczej za lata 2005-2008. Spółka tłumaczyła, że nie została o nim poinformowana z powodu śmierci doradcy podatkowego. Na poczet postępowania musiała zablokować 952 tys. euro.

Rozwój firmy wiceprezes Zawisza upatruje w pozyskiwaniu nowych kontraktów na Litwie, w Niemczech i krajach skandynawskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska