Pewnie w wielu domach, przy skromniejszych niż zwykle świątecznych stołach - bo perturbacje w pracy, bo do sklepu chodzi się rzadko i po najpotrzebniejsze sprawunki - jak na wigilii, pojawi się puste krzesło.
Bo nie ma co narażać odwiedzinami starych rodziców, albo namawiać ich na świąteczną podróż do nas.
Tak jak pracujemy zdalnie, tak też zdalnie będziemy się dzielić jajkiem. I niejeden dopiero teraz uświadomi sobie boleśnie, co znaczy elektroniczne wykluczenie, z którym boryka się wielu bliskich nam seniorów - mam, ojców, dziadków.
Samotność tych świąt szczególnie dramatyczny wymiar będzie miała w przypadku ludzi przykutych do łóżka.
W porównaniu z nimi, my zdrowi, chociaż izolowani pomyślimy, że naprawdę nie ma powodów do narzekań. Że nasze wyrzeczenia są niczym w porównaniu do sytuacji chorych i cierpiących.
Ale w końcu mamy święta Zmartwychwstania i pewnie ono prędzej czy później nastąpi również w naszym ludzkim, codziennym wymiarze.
Może ten czyściec, przez który wszyscy przechodzimy coś w nas zmieni, każe się zastanowić nad ułożeniem od nowa hierarchii wartości.
Bo co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?