- Wczoraj prezydent Opola podpisał nowy regulamin kontroli w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach. Co w nim jest nowego?
- Przede wszystkim będziemy działać systemowo i na dwóch poziomach po to, żeby unikać nadużyć czy nieprawidłowości w działaniu urzędu. Będziemy np. kontrolować prawidłowość organizowania i prowadzenia działań kontrolnych poszczególnych wydziałów, czyli to, co należy do obowiązków ich naczelników. Tego do tej pory nie było. Z czasem chcemy jednak bardziej zająć się audytem, czyli działalnością o funkcji doradczej, mającej na celu ulepszanie tego, co w urzędzie działa źle. Nasza działalność nie jest polowaniem na czarownice - naszym zadaniem jest wskazywać błędy, po to, żeby je naprawiać, a w przyszłości ich unikać.
- Po przeprowadzonych już kontrolach jak pan ocenia działalność poprzednich zarządów miasta?
- Podstawowy wniosek jest jeden - brakowało profesjonalnego systemu kontroli wewnętrznej. Owszem działał referat kontroli, ale w praktyce badał tylko jednostki miejskie, a nie sam urząd. Jeśli ktoś z jego pracowników natknął się na jaką nieprawidłowość, to był to tylko jego problem. Referat był, bo był, ale np. w zeszłym roku przez kilka miesięcy zajmował się prowadzeniem spisu powszechnego. W urzędzie nie było woli ujawniania nieprawidłowości. A teraz? Każda kontrola ma swoje następstwa, zalecenia pokontrolne, wnioski, decyzje i zarządzenia.
- Pracownicy urzędu nie są zachwyceni pracą pana podwładnych. Narzekają na to, że szperacie w dokumentach, przeszkadzacie, dezorganizujecie pracę.
- I bardzo dobrze. Co w tym złego? Nikt nie lubi być kontrolowany i ja to rozumiem. W takiej sytuacji nawet ludzie z czystym sumieniem się boją. Ale jeśli wszystko jest w porządku, nie ma się czego obawiać. Poza tym tematy do kontroli typujemy m.in. na podstawie analizy dokumentów i musimy mieć do nich dostęp. Każdy powinien mieć pełną świadomość, że jego działalność prędzej czy później będzie przez nas szczegółowo skontrolowana.
- Kto ustala, kiedy i co wydział kontroluje?
- Decyzję podejmuje prezydent na nasz wniosek. Na początku tego roku zrobiliśmy analizę miejsc najbardziej narażonych na powstawanie nieprawidłowości - w tym na podstawie skarg, które do nas trafiały, czy np. doniesień mediów. Wiele nowych wątków pojawiało się w trakcie kontroli, np. po kontroli MZOR-u sprawdzamy, kim byli samorządowcy, którzy na koszt miasta korzystali z Okrąglaka. Mam plan kontroli, ale jest pilnie strzeżony i znam go tylko ja i prezydent. Kontrolę zawsze jednak można wszcząć na wniosek konkretnego wydziału, choć ostateczną decyzję podejmuje zawsze prezydent.
- Ilu ludzi panu podlega i czy będzie ich więcej?
- Obecnie dziewięciu, choć jeszcze dodatkowe trzy by się przydały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?