Tokio 2020. Dzień idealny dla koszykarzy 3x3 zamienił się w koszmar. Biało-Czerwoni zagrają z Belgią o życie

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
reprezentacja Polski w koszykówce 3x3
reprezentacja Polski w koszykówce 3x3 Pawel Relikowski / Polska Press
Polacy rozkręcali się z dnia na dzień, poniedziałek miał być dla nim przełomowy. Tymczasem przegrali zarówno z Chinami, jak też Holandią i kwestia pozostania w turnieju olimpijskim nie leży już wyłącznie w ich rękach.

- Wczoraj był dobry dzień, dziś też. Jutro będzie jeszcze lepszy - zapowiadał po niedzielnej wygranej z Rosjanami (występującymi jako Rosyjski Komitet Olimpijski) Paweł Pawłowski.

Wszystko układało się po myśli Biało-Czerwonych. Rywale, przynajmniej w teorii, nie byli zanadto wymagający. Do tego mieli dodatkowe pół dnia odpoczynku, bo oba mecze rozgrywali w sesji wieczornej. Uniknęli dzięki temu „patelni”, jaka tworzy się na boisku Ariake Urban Sports Park w godzinach okołopołudniowych. Tych przewag nie udało się jednak wykorzystać. Oba mecze były bardzo wyrównane, w obu Polacy nie wykorzystali wielu sytuacji i popełniali błędy. Z Chinami przegrali 19:21, z Holandią 20:22 po dogrywce.

ZOBACZ TEŻ:

- Miał być dobry wieczór, niestety zupełnie nie poszło to po naszej myśli. Chciałbym przede wszystkim przeprosić kibiców za mecz z Chinami. Wiem, że żyli tym spotkaniem. My też jesteśmy rozgoryczeni tym, jak się zakończyło. Trochę zostało to w głowach, ale podnieśliśmy się i zostawiliśmy serca na korcie przeciwko Holandii. Dziękuję chłopakom za walkę do końca. Szkoda ostatniej, nerwowej akcji - przyznaje Pawłowski.

- Na to, że przegraliśmy po dogrywce z Holendrami nie można być złym. Zabrakło niewiele, zadecydowały dwa faule techniczne, mój i Michaela [Hicksa - red.]. Na tym poziomie to się po prostu nie ma prawa zdarzyć. Mecz z Chinami to zupełnie inna historia. Przegraliśmy na własne życzenie, może to trochę przybiło nas mentalnie. Mogliśmy praktycznie wyeliminować Chińczyków z turnieju, tymczasem otworzyliśmy wszystkim drogę do awansu - wtóruje mu Szymon Rduch.

Sytuacja w tabeli nie jest dla Biało-Czerwonych wesoła. Po dwóch zwycięstwach i czterech porażkach wyprzedzają tylko Japonię. Z ośmiu drużyn w grupie, które grają systemem każdy z każdym, do półfinału awansują dwie najlepsze. Z kolei te z miejsc 3-6 zmierzą się ze sobą w dwóch ćwierćfinałach. Nasi koszykarze muszą we wtorek pokonać trzecią w tabeli Belgię (początek meczu o godz. 7.40 czasu polskiego) i liczyć na to, że ósma Japonia ogra szóste Chiny. W przypadku wygranej tych ostatnich o końcowym układzie zadecydują detale.

ZOBACZ TEŻ:

- Z Belgią gramy o życie. Tu nie ma co kalkulować. Jeżeli chcemy pozostać w grze, po prostu musimy wygrać. Historia pokazuje, że nawet z piątego czy szóstego miejsca można zaatakować strefę medalową - zapewnia Rduch.

- Nie oglądamy się na rywali. Skupiamy się wyłącznie na własnej grze i tym, żeby pokonać Belgię. Dopiero później zobaczymy, co się wydarzy - dodaje Pawłowski.

Po dwa rozegrane mecze w trakcie trzech dni turnieju dają już o sobie znać. W końcówce spotkania z Holandią Biało-Czerwoni poruszali się już z dużym wysiłkiem. Zapewniają jednak, że do meczu o wszystko z Belgami uda im się zregenerować siły.

- Ostatnie minuty i dogrywka to w koszykówce 3x3 naprawdę trudne momenty. Nogi odmawiają wtedy posłuszeństwa, tak naprawdę tylko głowa pcha ciało do gry. Ale na Belgię na pewno będziemy gotowi do gry. Obiecujemy kibicom, że znów damy z siebie wszystko i wygramy - przekonuje Pawłowski.

- Pojawiają się mikrourazy, ale jesteśmy zdrowi i gotowi do gry. Trzeba skupić się na kolejnym przeciwniku i wygrać - dodaje Rduch.

ZOBACZ TEŻ:

Jeżeli wyniki ułożą się po myśli Polaków, jeszcze we wtorek zagrają w ćwierćfinale (o godz. 14 lub 15.20). Trzymać za nich kciuki będzie wielu kibiców, których w ostatnich dniach rozkochali w swojej dyscyplinie. Są wśród nich inni olimpijczycy. Ciepło o naszej drużynie wypowiadał się choćby ostatnio Bartosz Kurek.

- My też wspieramy siatkarzy i innych naszych reprezentantów. W wiosce olimpijskiej panuje świetna atmosfera. Jest naprawdę budująca i motywująca do dalszej pracy. Mamy nadzieję, że z lepszym wynikiem niż dziś. Nie ma co pogrzebywać naszych szans. Po wygranej z Belgią będziemy mieli szansę zrobić to, po co przylecieliśmy do Japonii. Zapewniam, że jeszcze pokażemy wszystkim, na co nas stać - kończy Pawłowski.
Tomasz Dębek, Tokio
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Trwa głosowanie...

Ile medali zdobędą Polacy na igrzyskach w Tokio?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

Piękna i ze złotym sercem. Dziennikarka meksykańskiego oddziału telewizji Fox Sports (i podobno była dziewczyna Ronaldinho) Erica Fernandez kocha nie tylko sport, ale też zwierzęta. Kolumbijka założyła fundację pomagającą psom, namawia też osoby śledzące ją na Instagramie (ponad 725 tys.) do adopcji. Robi to m.in. przez... swoje skąpo ubrane zdjęcia ze zwierzakami oczekującymi na nowy dom. Trudno przejść obok nich obojętnie.Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska