Decyzja zapadła dziś wieczorem, a poinformował o niej Jarosław Pilc, kierujący Nową Lewicą Opolską.
To z nim Tomasz Garbowski prowadził rozmowy ostatniej szansy po tym, jak SLD udało się zarejestrować zaledwie jedną listę do rady miasta i tym samym lewica nie może wystawić swojego kandydata na prezydenta Opola.
- Nie pomożemy SLD, postanowiłem sam ubiegać się o prezydenturę Opola - mówi Jarosław Pilc. - W polityce ważne są wartości, w które znaczna część wyborców dawno zwątpiła. Mam nadzieję, że moja osobista decyzja przywróci wiarę w prawdziwy sens słów polityka i samorząd. Nowa Lewica Opolska wybrała trudniejszą drogę, ale samodzielną i uczciwą.
Pilc przyznaje, że negocjował z Garbowskim, ale sporo zabrakło do porozumienia. Obaj panowie o szczegółach mówić nam nie chcieli. Pilc zdradził tylko, że nikt w jego formacji - którą tak naprawdę stanowią członkowie i sympatycy dawnego Ruchu Palikota - nie chciał pomagać Garbowskiemu.
- Panu Pilcowi życzę powodzenia. Walczę dalej sam, ale nie składamy broni, bo przed nami długa droga odwoławcza w sprawie list wyborczych, a ja nadal wierzę, że będę prezydentem Opola - mówi Garbowski.
Poseł już kilka razy mówił, że padł ofiarą spisku konkurentów, ale dowodów na to nie przedstawił.
Co więcej, Piotr Woźniak, lider SLD w regionie nie ma wątpliwości, że przyczyna wizerunkowej wpadki leży w samej partii.
- Zawiedli ludzie - mówi. - Za rejestrację list wyborczych były odpowiedzialne struktury miejskie i ich przewodnicząca Małgorzata Sekula. Gdybyśmy mieli w każdym okręgu zebrane po tysiąc podpisów, to po stracie kilkunastu zostałoby ponad dziewięćset. Pani Sekula pytana, czy potrzebuje pomocy struktur wojewódzkich, odpowiedziała przecząco i zapewniła o przygotowaniu do wyborów. To okazała się nieprawdą. Teorii spiskowych komentować nie będę.
Tymczasem rzecznik SLD poseł Dariusz Joński kłopoty w Opolu tłumaczy właśnie spiskiem prawicowych kandydatów.
- Tomasz Garbowski informował, że mogło dojść do jakichś cudów na listach z podpisami. Jestem przekonany, że wystartuje w wyborach i je wygra.
W opolskim SLD już mało kto w to wierzy. Co więcej, już są osoby, które nawołują do politycznego trzęsienia ziemi.
- Tomek ponosi odpowiedzialność tak jak Gośka, a swoje za uszami ma też Franciszek Minor, który miał pilnować naszych list w komisji wyborczej. To te osoby odpowiedzą za blamaż na całą Polskę - słyszymy nieoficjalnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?