Tomasz Lisiński, prezes Odry Opole: - Chcemy utrzymać takie tempo rozwoju jak w poprzednim sezonie [WYWIAD]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Podczas środowej prezentacji Odry na Małym Rynku, prezes Tomasz Lisiński (z prawej) oficjalnie przywitał powracającego do opolskiego klubu Mateusza Marca.
Podczas środowej prezentacji Odry na Małym Rynku, prezes Tomasz Lisiński (z prawej) oficjalnie przywitał powracającego do opolskiego klubu Mateusza Marca. Wiktor Gumiński
- Nasz sztab szkoleniowy jest bardzo ambitny, ma pomysł na grę i dobrych wykonawców. Przede wszystkim zależy nam na dołożeniu jakości w ofensywie, tworzeniu większej liczby sytuacji i tym samym częstszym strzelaniu goli - mówi Tomasz Lisiński, prezes Odry Opole, na dzień przed pierwszym meczem zespołu w sezonie 2021/22 Fortuna 1 Ligi. W piątek (30.07) o godz. 18 opolanie zagrają u siebie z Miedzią Legnica.

O ile jesteście w klubie mądrzejsi po poprzednim sezonie?
Przekonaliśmy się już na dobre, że zespół, który budujemy ma duży potencjał. Dwa ostatnie sezony były od siebie zgoła odmienne. Najpierw udało nam się podnieść z trudnego położenia i wywalczyć utrzymanie. W poprzednim liczyliśmy już na dobry wynik i byliśmy bardzo zadowoleni z tego, że sezon trwał dla nas właściwie pełne 34 kolejki, bo praktycznie do końca liczyliśmy się w grze o baraże. To było duże osiągnięcie, ale stać nas na jeszcze więcej. Naszą największą siłą jest to, że od dwóch lat utrzymujemy trzon drużyny. Oczywiście wokół niej następują pewne zmiany, ale są one bardziej ewolucyjne niż rewolucyjne. To powoduje, że nasz klub stopniowo rośnie w siłę.

Poprzeczkę podnieśliście sobie bardzo wysoko. Co zatem musi się stać, byście równie zadowoleni byli po zakończeniu sezonu 2021/22?
Chcemy, żeby drużyna grała skuteczniej. Przede wszystkim zależy nam na dołożeniu jakości w ofensywie, tworzeniu większej liczby sytuacji i tym samym częstszym strzelaniu goli. Liczymy też przynajmniej na podtrzymanie tego poziomu gry w defensywie, jaki prezentowaliśmy w poprzednim sezonie. Było w nim widać postępy i myślę, że tym samym trener Piotr Plewnia, wraz ze sztabem, udowodnił, że warto dać mu szansę. Ma pomysł na drużynę i warto dać mu cierpliwie pracować. Cierpliwość to bowiem najważniejsza cecha w działalności naszego klubu.

Czyli będziecie wymagać od drużyny więcej niż pragmatycznej gry i minimalnych zwycięstw?
1-0 to najpiękniejszy wynik w piłce nożnej. Bardzo cenny, bo daje trzy punkty, a dodatkowo zapewnia kibicom emocje do ostatniego gwizdka. Oczywiście, chciałoby się wygrywać wyżej, ale nie zawsze możemy na to liczyć. Zadaniem dla sztabu szkoleniowego jest utrzymanie takiego tempa rozwoju drużyny, jaki obserwowaliśmy w poprzednim sezonie. Pracujący w nim ludzie są bardzo ambitni, mają pomysł na grę i dobrych wykonawców. Wierzę więc, że w najbliższych tygodniach nasz zespół będzie stopniowo nabierać rozpędu.

Poruszaliście w ogóle temat zatrudnienia nowego pierwszego trenera?
Nie. Plan od początku był taki, żeby Piotr Plewnia nadal był wiodącą postacią sztabu szkoleniowego i uzyskał wsparcie ze strony doświadczonego trenera, z licencją UEFA Pro. Musieliśmy oczywiście spełnić warunki stawiane przez Polski Związek Piłki Nożnej, stąd do pierwszej drużyny dołączył Andrzej Polak. Uważam, że swoją osobą jest on w stanie sporo pomóc zarówno Piotrowi, jak i całemu zespołowi.

A jak obecnie wygląda sytuacja z licencją UEFA Pro dla Piotra Plewni?
Piotr dwukrotnie startował, by dostać się na kurs i niestety dwukrotnie nie został na niego przyjęty. Mówi się, że ścieżka byłych zawodników do zrobienia tej licencji jest łatwiejsza. Widać jednak, iż nie zawsze, ponieważ Piotr był jednym z nielicznych graczy z województwa opolskiego, który miał bardzo bogatą karierę, z doświadczeniem ekstraklasowym. Zasługiwał więc na szansę i cały czas zasługuje. W tym roku kurs nie został jednak jeszcze otwarty. Być może stanie się tak pod jego koniec i wtedy Piotr na pewno będzie się starać o przyjęcie. Z całego serca życzę mu, żeby nareszcie się udało.

W końcówce poprzedniego sezonu regularnie oglądaliśmy wychowanków Odry, szczególnie Błażeja Sapielaka i Macieja Wróbla. Bardziej wynikało to z aspektu czysto sportowego czy miało związek z Pro Junior System?
Po trochę z jednego i drugiego. W poprzednim sezonie mieliśmy generalnie duży komfort wśród młodzieżowców, ponieważ byli nimi jeszcze choćby Kacper Tabiś i Konrad Matuszewski. Nasz trener nie bał się jednak też postawić na wychowanków naszej akademii, a ja mam pełne przeświadczenie, że chłopcy po prostu na tą szansę zasłużyli. Nie grali wyłącznie dlatego, by zapunktować w Pro Junior System. To na pewno nas dodatkowo motywuje do ogrywania własnej młodzieży, ale najbardziej cieszy, że Błażej, Maciek czy choćby Michał Surzyn udowodnili, że śmiało mogą już rywalizować na poziomie Fortuna 1 Ligi. Oczywiście, potrzebują zebrać jeszcze trochę doświadczenia, ale przy odpowiednim prowadzeniu, jakiego doświadczają w Opolu, już w sezonie 2021/22 możemy mieć z nich jeszcze więcej pociechy niż z minionych rozgrywkach.

Dzięki zajęciu 6. miejsca w Pro Junior System, klub zarobił 400 tysięcy złotych. Przed sezonem zakładaliście podobny zastrzyk gotówki czy był to jednak miły bonus?
Zajęcia jednego z premiowanych miejsc w Pro Junior System (było ich łącznie siedem – red.) było jednym z naszych celów, który udało się zrealizować. Podobnie jak zresztą walka o miejsce barażowe. Mieliśmy więc powody do radości, ale teraz to już historia i koncentrujemy się wyłącznie na tym, co przed nami.

Budżet klubu uległ jakiejkolwiek poprawie w porównaniu do poprzedniego, trudnego sezonu pandemicznego?
Absolutnie nie jest pod tym względem lepiej. Nasi partnerzy biznesowi nadal mają swoje problemy, co doskonale rozumiemy. Wiemy jakie mamy możliwości finansowe i w żaden sposób ich nie przekraczamy, ani nawet nie balansujemy na granicy. Oczywiście chcielibyśmy pozyskiwać zawodników z jeszcze wyższej półki, ale póki realnie nas na to nie stać, to nie porywamy się z motyką na słońce. Sprowadzamy graczy będących w naszym zasięgu. Wielkim sukcesem Odry od czasu reaktywacji klubu jest to, że od 12 lat nie zalega ona piłkarzom z wynagrodzeniami. Podtrzymanie tego jest fundamentalnym założeniem naszej działalności.

Ile znaczy dla was, że w tym okienku aż czterech zawodników przeniosło się z Odry do klubów PKO Ekstraklasy? Wydaje się to być mocny argument przy negocjacjach transferowych.
Używamy tego argumentu cały czas, bo to pokazuje, że jesteśmy bardzo dobrym przystankiem w karierze dla piłkarzy z potencjałem ekstraklasowym. Trzon naszej drużyny stanowią gracze doświadczeni, często z przeszłością na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, przy których zdolna młodzież rośnie, nabiera doświadczenia oraz umiejętności i przenosi się do najwyższej ligi. To dla nas duma. Aktualnie nie jesteśmy w stanie rywalizować z klubami PKO Ekstraklasy pod względem finansowym, bo kontrakty przez nie proponowane są nieporównywalnie wyższe od tych w Fortuna 1 Lidze. Idziemy w dobrą stronę, ale kiedyś oczywiście chcemy dojść do momentu, w którym nie będziemy aż tak łatwo puszczać wyróżniających się u nas piłkarzy. Do tego jednak musimy być gotowi pod każdym względem: organizacyjnym, sportowym oraz infrastrukturalnym. Obecny stadion przy ulicy Oleskiej nie daje nam bowiem takich możliwości rozwoju, jaki zapewni nowy obiekt przy Północnej, o którym wszyscy piłkarscy kibice w Opolu marzą. Gdy się na niego przeniesiemy, będziemy mogli sobie stawiać znacznie wyższe cele.

Po sezonie dwóch zawodników z Odry wykupiła Jagiellonia Białystok, która wcześniej pozyskała też z waszego klubu Bartłomieja Wdowika. Jest szansa, żeby nawiązać na tyle ścisłą współpracę, by do Opola przychodziło też więcej graczy „Jagi”, choćby na zasadzie wypożyczenia?
Nie mamy żadnej sformalizowanej współpracy z Jagiellonią, ale relacje między naszymi klubami są bardzo dobre. Mamy oczywiście możliwość wypożyczania graczy z białostockiego klubu, lecz akurat w tym okienku nie trafił się żaden o profilu, którego poszukiwaliśmy. Bardzo jednak cenimy sobie tak korzystne stosunki z czołową siłą polskiej piłki. Dobrze żyjemy jednak też z innymi klubami PKO Ekstraklasy, choćby Zagłębiem Lubin. Z tej drużyny też nie wykluczam pozyskania kolejnych piłkarzy, jeżeli tylko nadarzy się taka opcja. Bardzo zadowolona z tego, jak rozwinął się u nas Konrad Matuszewski, była też Legia Warszawa. By pokazać, jak dobrym miejscem dla rozwoju zawodników jest Odra, wystarczy zobaczyć w jakim miejscu są teraz tacy piłkarze jak Jakub Moder, Mateusz Czyżycki, Patryk Janasik czy Sebastian Bonecki. Uważam, że już w niedalekiej przyszłości kolejni gracze trafią bezpośrednio od nas na ekstraklasowe boiska.

Wszystkie mecze w roli gospodarza zagracie w najbliższym sezonie w Opolu?
Chcemy jak najmniej wykorzystywać infrastrukturę w Lubinie. Z racji braku podgrzewanej murawy, by uzyskać licencję musieliśmy jednak wskazać stadion, na którym w razie potrzeby rozgrywalibyśmy mecz od listopada do końca marca. Wiele zależy od warunków atmosferycznych, z jakimi będziemy mieć wtedy do czynienia. Spróbujemy też porozmawiać z rywalami, których mamy wtedy podejmować, o ewentualnej zmianie gospodarza. Jesteśmy też w przededniu zmian w Polskim Związku Piłki Nożnej. Wydaje nam się, że po wyborach będzie nam łatwiej rozmawiać na ten temat. Już niedługo wszystko będzie w nim bowiem zależało od nowych władz. Z wielu względów, głównie finansowych, zależy nam więc, by jak najmniej grać w Lubinie, ale takiej sytuacji całkowicie wykluczyć też nie możemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska