Tomasz Nowakowski: - Dobrze czuję się w Prudniku

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Tomasz Nowakowski.
Tomasz Nowakowski. Sławomir Jakubowski
Rozmowa z koszykarzem 1-ligowej Pogoni Prudnik.

W końcówce poprzedniego sezonu i na początku obecnego był pan liderem zespołu Pogoni, aż nagle po pięciu kolejkach zniknął pan ze składu. Co się stało?
- Rozchorowałem się. Zaczęło się od bólu pleców. W efekcie na kilkanaście dni trafiłem do łóżka i nie mogłem się z niego podnieść.

Wszystko już w porządku z pana zdrowiem?
- Wracam do gry, ale wiadomo, że jeszcze nie jestem w takiej dyspozycji, w jakiej bym sobie życzył. Musi minąć trochę czasu, żebym do niej wrócił. Bardzo ciągnęło mnie z powrotem na parkiet, do treningów, do drużyny. Jeśli przez kilkanaście dni nie można nic robić, to tęskni się za tym, co wypełniało czas.

W ostatnim meczu zaprezentowaliście się ze znakomitej strony wysoko pokonując we własnej hali faworyta do awansu do ekstraklasy - warszawską Legię. To wy jesteście tak mocni, czy to Legia miała gorszy dzień?
- Prawda zapewne leży gdzieś pośrodku. Może zespołowi z Warszawy przydarzył się słabszy dzień, ale jeszcze trzeba umieć to wykorzystać. Byliśmy dobrze przygotowani przez sztab szkoleniowy do tego meczu. Wiedzieliśmy jakie Legia ma słabsze strony, jak należy z nią grać. Wiedza przekazana nam przez trenerów to jedno, ale potem wszystkie założenia trzeba przełożyć na boisko. Wiadomo było, że aby pokonać teoretycznie mocniejszego przeciwnika każdy z nas musiał zagrać na sto procent możliwości. Nie tylko liczy się jak każdy zagrał indywidualnie, jakie miał statystyki, ale jak funkcjonujemy jako zespół. Każdy, kto z nas wyszedł na parkiet dał z siebie wszystko i to przełożyło się na wynik.

Z rezultatów w tym sezonie możecie chyba być zadowoleni?
- Rozmawialiśmy jeszcze przed meczem z Legią, że jakby nam ktoś powiedział, że po 10 meczach będziemy mieli sześć zwycięstw, to wzięlibyśmy to bez zmrużenia oka. Teraz mamy siedem i wysokie miejsce w tabeli (czwarte - dop. red.), ale nie możemy wpadać w samozadowolenie. Stać nas na równą walkę z najlepszymi w 1 lidze, co mecz z zespołem z Warszawy udowodnił. To zwycięstwo dodatkowo wzmocni nas psychicznie. Ważne, żeby dyspozycję jaką zaprezentowaliśmy w tym spotkaniu pokazywać jak najczęściej.

W poprzednim sezonie walczyliście o utrzymanie i zakończyliście sezon na 11. miejscu. Teraz realna jest pierwsza ósemka i gra w play offach.
- Wydaje się, że mamy mocniejszy zespół. Dużo do niego wnieśli nowi zawodnicy Grzesiek Mordzak oraz Paweł Bogdanowicz, którzy mają niezbędne doświadczenie. Z ocenami naszej siły jeszcze na razie jednak poczekajmy.

Ma pan 25 lat, spędził kilka zagranicą, miał świetną końcówkę poprzednich rozgrywek. Nie wierzę, że o zawodnika mającego ponad dwa metry i dobrze wyszkolonego technicznie przed tym sezonem nie pytały klubu z ekstraklasy. Może nie te najmocniejsze, ale przynajmniej średnie.
- Miałem oferty przejścia do klubów z ekstraklasy. Z jakich były klubów, to zostawię to dla siebie. Zdecydowałem się jednak na pozostanie w Pogoni i wcale tego nie żałuję.

Co o tym zadecydowało?
- Ponad rok temu Pogoń podała mi pomocną rękę, kiedy byłem kontuzjowany. Mogłem się w tym klubie odbudować. Jestem wdzięczny działaczom i trenerom. Kiedy po zakończeniu poprzedniego sezonu dostałem konkretną ofertę, to szybko po drugiej rozmowie doszliśmy do porozumienia. Nie ukrywam, że dobrze czuje się w Prudniku. Ludzie żyją koszykówką. To widać nawet jak chodzimy po mieście. Jest wiele życzliwości ze strony kibiców, tłumnie wspierają nas na meczach. Atmosfera w zespole też jest świetna. Mam wszystko w zasadzie na miejscu (Nowakowski jest ze Strzelec Opolskich - dop. red.). Rodziców, dziewczynę. To też jest bardzo ważne. Kilka lat byłem zagranicą, w innych rejonach Polski. Chciałem więc trochę odpocząć u siebie. To nie jest brak ambicji. Pewnie chciałbym spróbować sił w ekstraklasie, ale na razie skupiam się na tym, żeby Pogoń miała jak najlepsze wyniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska