Tomasz Sudoł. Szanghaj go zmienił

Anna Grudzka
Anna Grudzka
- Nigdy nie przypuszczałem, że kurs w Instytucie Konfucjusza tak odmieni moje życie - mówi Tomasz Sudoł.
- Nigdy nie przypuszczałem, że kurs w Instytucie Konfucjusza tak odmieni moje życie - mówi Tomasz Sudoł. Archiwum prywatne
Tomasz Sudoł, słuchacz Instytutu Konfucjusza, właśnie wrócił z półrocznego stypendium w Szanghaju. - Zakochałem się w Chinach i chcę tam znów pojechać - mówi.

Historia Tomasza i jego wyjazdu przypomina ciąg zbiegów okoliczności, które w sumie złożyły się na bardzo szczęśliwy "happy end".

Półtora roku temu Tomasz - absolwent filologii angielskiej z Większyc - pracował jako nauczyciel, ale stracił pracę. Znajomy powiedział mu o kursach chińskiego w Instytucie Konfucjusza przy Politechnice Opolskiej i wiążącymi się z nimi możliwościami wyjazdu do Kraju Środka, po dalszą naukę języka.

- Pomyślałem: czemu nie? Zawsze warto spróbować - i zapisałem się na kurs z moim siostrzeńcem. Nie zraziły mnie pierwsze zajęcia ani kolejne. Chiński podobał mi się coraz bardziej. Uczyło się tym łatwiej, że trafiłem na doskonałą nauczycielkę, panią Katarzynę Mazur - opowiada Tomasz.

Nie ukrywa, że do nauki dopingowała go chęć wyjazdu na stypendium. - Nie miałem nic do stracenia, mogłem tylko zyskać więc siedziałem i zakuwałem "krzaczki"- wspomina. Po roku nauki zdał egzamin państwowy.

Potem znowu o losie adepta nauki języka chińskiego zadecydował przypadek.
- Wszyscy wyjeżdżający z Opola na stypendia do Chin trafiają do Pekinu, my zostaliśmy wysłani do Szanghaju. Stało się tak bo chwilowo w Pekinie nie było wolnych miejsc. Nie wierzyłem w swoje szczęście, bo zawsze marzyłem, żeby właśnie tam pojechać - mówi Tomasz.

Pobyt może podsumować jednym zdaniem.
- Zakochałem się w tym kraju, chciałbym tam zostać na rok, może dwa - stwierdza.
To, że trafił do Szanghaju uważa za szczęście. - Metropolia pełni funkcję strefy buforowej między Chinami a światem Zachodnim. To atut, bo Europejczykowi łatwiej się odnaleźć. Olbrzymie wieżowce, bogactwo czy 14 linii metra po jakimś czasie już nie robią takiego wrażenia, jak na początku. Nawet mieszkańcy mówią "Szanghai isn't China", czyli, że Szanghaj to nie Chiny - wyjaśnia Tomasz.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Tomasz w lutym wróci do Chin, bo znalazł pracę w szkole językowej w mieście Chengdu.
- Nigdy nie przypuszczałem, że kurs w Instytucie Konfucjusza tak odmieni moje życie - mówi.

Instytut Konfucjusza uruchamia kursy chińskiego co semestr, warunek jest taki: musi być minimum 10 osób chętnych. Więcej informacji w instytucie, pod numerem tel. 77 449 81 28.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska