Nie tak to miało wyglądać, bardzo mocno ćwiczyłyśmy atak i obronę, ale dzisiaj zawiodło i jedno i drugie - przyznała rozgrywająca TOR-u Natalia Staszkiewicz.
Założenia na mecz z ostatnią do soboty drużyną z Warszawy (po wycofaniu się z rozgrywek outsidera z Polkowic) były zupełnie inne. Tym bardziej, że przyjezdne nie wygrały wcześniej ani razu.
Miejscowe miały zagrać agresywnie w obronie i szukać szans w kontrach. I taki styl zaprezentowały, ale tylko w pierwszych 5 minutach meczu. Do tego momentu rywalki kilka razy zostały skontrowane. Po dwóch szybkich wyjściach Aleksandry Wynnyk TORwygrywał 4-1 i wydawało się, że ma mecz pod kontrolą.
Jednak przez kolejne 15 minut miejscowe tylko raz (!) trafiły do bramki rywalek, "racząc" kibiców festiwalem bezradności w ofensywie. Podopieczne Romana Kamińskiego grały chaotycznie, nie miały pomysłu na oszukanie rywalek.
Z nieprzygotowanych piłek rzucała Małgorzata Olfans i Justyna Pałecka, kontr nie potrafiły wykorzystać skrzydłowe: Wynnyk i Martyna Dęga, niecelnie rzucały Agata Wcześniak i Aleksandra Wojt.
TOR Dobrzeń Wielki - AZS Warszawa 23-29 (12-12)
TOR Dobrzeń Wielki - AZS Warszawa 23-29 (12-12)
TOR: Boczkowska, Pisarzak, Dorosz - Wynnyk 7, Pałecka, Wojt, Olfans 2, Wcześniak 2, Dęga 6, Staszkiewicz 4, Majewska 1, Golec 1, Grozdanowska, Lenart, Brylak, Górka. Trener Roman Kamiński.
Sędziowali: Grzegorz Sziwon, Grzegorz Toczyński (Zabrze). Kary: TOR - 8 min; AZS - 10 min. Widzów 150.
- Mamy bardzo mało sparingów, a w drużynie jest wiele nowych dziewczyn - tłumaczyła rozgrywająca Małgorzata Olfans. - Musimy więcej razem grać i się zgrywać. Na razie jest bardzo słaba komunikacja na boisku i z trenerem. Nam zabrakło pomysłu na grę, ale by osiągnąć dobry wynik każda z nas musi dać od siebie dużo więcej.
- Nie ma zawodniczki, która wzięłaby na siebie ciężar gry i odpowiedzialność za rzuty - denerwował się trener TOR-u.
Widząc bezradność miejscowych, rywalki coraz śmielej atakowały. Pomysłowo rozgrywały swoje akcje i szybko zniwelowały straty. Niewysoka rozgrywająca AZS-u Magdalena Godlewska łatwo ogrywała swoje przeciwniczki, dogrywała partnerkom, albo rzucała z drugiej linii. Po jej akcji akademiczki w 17. min po raz pierwszy objęły prowadzenie 6-5.
W 20. min niemoc TOR-u przerwały Wynnyk i Dęga, ale miejscowe musiały odrabiać straty (7-9). W końcówce I połowy miejscowe znów objęły prowadzenie 12-10 i miały nawet szanse na zwiększenie przewagi. Olfans nie wykorzystała jednak karnego, a w ostatniej indywidualnej akcji Agnieszka Jaszkowska doprowadziła do remisu 12-12.
Po przerwie po trafieniu Olfans TOR objął prowadzenie, ale jak się później okazało ostatnie w meczu. Przez kolejne 10 minut miejscowe znów nie potrafiły trafić do bramki, a rywalki rzuciły 6 bramek.
- Te dwa przestoje w ofensywie przesądziły o naszej porażce - dodała Natalia Staszkiewicz. - Rywalki zaskoczyły nas skuteczną grą i zasłużenie wygrały. Nie spuszczamy głów i będziemy walczyć w następnych meczach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?