Tornistry uczniów mają być lżejsze

Iwona Kłopocka
MEN chce, by dzieci mogły zostawiać część książek w szkolnych szafkach. - Pomysł dobry, ale nie stać nas na szafki - mówią dyrektorzy.

Na razie to tylko projekt nowego rozporządzenia przygotowywanego w MEN, ale resort chce, by nowe zasady obowiązywały już od 1 września. Szkoła ma zapewnić dziecku możliwość pozostawienia po lekcjach części podręczników i przyborów szkolnych.

- W tym roku to absolutnie niemożliwe. Nikt nam nie da na szafki, bo takie wydatki nie zostały zaplanowane w budżecie - mówi Krystyna Płaskoń, dyrektor PSP 21 w Opolu.

- Pomysł jest dobry, ale na razie nierealny - dodaje Zdzisław Biernacki, dyrektor podstawówki w Lewinie Brzeskim. - Mam ponad 500 dzieci i stary, ciemny budynek z ciasnymi korytarzami. Musiałbym zlikwidować szatnie, by wstawić szafki.

Dyrektorzy szkół nie mają też jasności, kogo nowy przepis miałby od września obowiązywać. Z projektu wynika, że tylko pierwszoklasistów w podstawówkach i gimnazjach, co nie do końca wydaje się logiczne. W opolskim kuratorium szczegółów nie znają i odsyłają do ministerstwa.

O konieczności odchudzenia uczniowskich tornistrów mówi się od lat. Jak informuje Główny Inspektor Sanitarny, zbyt ciężkie tornistry nosi 44 proc. dzieci miejskich i 38 proc. dzieci ze wsi. Od nich wykrzywiają im się kręgosłupy.

- Od czwartej klasy podstawówki zaczyna się horror - mówi Mariola Bilińska, mama szóstoklasistki. - Zdarzało się, że plecak córki ważył 6 kilogramów. Kiedy tylko się da, sami z mężem targamy go do i ze szkoły.
Ścisłych norm nie ma. Inspektorzy sanitarni twierdzą jednak, że waga tornistra nie powinna przekraczać 10 proc. wagi dziecka. To oznacza, że w podstawówce nie powinien ważyć więcej, niż 3-4 kilogramy.

- Dzieci z klas 1-3 od dawna zostawiają w szkole np. przybory na zajęcia plastyczne - mówi Krystyna Płaskoń. - Moje nauczycielki wybrały też dla maluchów podręczniki składające się z kilku cienkich zeszytów w miękkich okładkach. Tornistry nie powinny więc być ciężkie.

Nauczyciele podkreślają też, że szafki sprawdziłyby się, gdyby każde dziecko miało dwa komplety podręczników, bo w naszym systemie kształcenia uczniowie dużo pracują także w domu i muszą mieć z czego się uczyć. Reforma programowa nie zakłada jednak nauki wyłącznie na lekcjach. W Grecji 2 lata temu zakazano "zadawania do domu" i poziom nauczania natychmiast się obniżył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska