Tradycyjne opolskie kina przegrały z pandemią. Widzów jak na lekarstwo. Coraz większą popularnością cieszą się za to... seanse plenerowe

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Kina świecą pustkami.
Kina świecą pustkami. Szymon Starnawski /Polska Press
Jak wyglądają opolskie kina w czasach pandemii? Większość opolskich sal świeci pustkami. Powód to brak premier, obawa o zdrowie i... rosnąca popularność kin na świeżym powietrzu.

Opolskie kina zamknięto w marcu, kiedy w całym kraju ogłaszano stan epidemii. Pierwsze sale "odmrożono" w czerwcu, a niektóre sieci zdecydowały się na to dopiero w lipcu. Frekwencja jednak zdecydowanie nie dopisuje.

Przykładowo w miejskich kinach w Kędzierzynie-Koźlu stanowi zaledwie kilka procent tego, co obserwowano zimą. Bardzo duży spadek widzów odnotowano także w Opolu i Kluczborku.

Kiedyś w jeden weekend mieliśmy po 180 osób na każdym z trzech seansów. Teraz 250 widzów przez cały tydzień - wylicza Katarzyna Juranek-Mazurczak, dyrektor kina Bajka w Kluczborku.

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Przede wszystkim w repertuarach opolskich kin brak ciekawych premier. Jest to spowodowane faktem, że pandemia uderzyła w całą branżę rozrywkową.

Premiery ciekawych filmów są przesuwane na czas, w którym będą mogły więcej zarobić. A kiedy się to nie stanie - na razie nie wiadomo. Wiadomo, że już we wrześniu repertuary mają być dużo bogatsze niż latem.

Ponadto część widzów wciąż ma obawy dotyczące potencjalnych zakażeń. Kina zapewniają, że stale dezynfekują oparcia i toalety, personel nosi maseczki i przyłbice, a bilety sprzedawane są z zachowaniem odpowiednich odstępów.

Okazuje się, że jest pewna część widzów, która wciąż nie wie, że kina są już otwarte. Spotkaliśmy się z takimi przypadkami - dodaje Katarzyna Juranek-Mazurczak.

Miejskie kino w Brzegu ma wystartować za kilka tygodni, bo na razie wciąż jest w remoncie. Dyrektor Brzeskiego Centrum Kultury Jacek Ochmański spodziewa się niższej frekwencji do czasu ustąpienia pandemii. Ale jednocześnie wskazuje na pewną zmianę zainteresowań widzów.

- Coraz bardziej popularne są kina plenerowe. Organizujemy takie pokazy i cieszą się wielkim zainteresowaniem - mówi Jacek Ochmański.

Podobnie jest w wielu innych opolskich miastach. Przede wszystkim kina plenerowe są bezpłatne, można przynosić na nie własne przekąski. Ponadto bardzo łatwo zachować tu odpowiednie dystanse. Ponadto ich repertuar, wobec braku premier w standardowych kinach, jawi się jako dość ciekawy.

Sieci kinowe nie informują o stratach jakie przyniosła pandemia. Wiadomo jednak, że są bardzo duże. W lepszej sytuacji są kina samorządowe, bo najczęściej są one częścią ośrodków kultury, mogą liczyć na wsparcie finansowe miast.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska