Dom chłopaka stoi blisko rzeczki, która tydzień temu spustoszyła niewielkie Dziewiętlice.
Woda i błoto zalały też oczko wodne, które rodzice Maćka zbudowali w ogrodzie.
- W czwartek je oczyszczono, a potem z pobliskiej rzeki pompowano do niego wodę - opowiada Marcin Greń, oficer prasowy nyskiej policji. - To wówczas doszło do porażenia prądem.
- Maciek miał strasznego pecha - opowiada jeden z mieszkańców Dziewiętlic. - Gdy woda, mimo włączenia pompy nie płynęła, poszedł sprawdzić co się dzieje. I wtedy nagle padł na ziemię.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?