Tragedia w Rudnikach. Rozbił się samolot. Nie żyje instruktor i adept [ZDJĘCIA]

Bartek Romanek
Tragedia w Rudnikach. Rozbił się samolot. Nie żyje instruktor i adept
Tragedia w Rudnikach. Rozbił się samolot. Nie żyje instruktor i adept Bartłomiej Romanek
Katastrofa lotnicza w Rudnikach pod Częstochową. O godz. 14.30 do stanowiska kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie wpłynęło zgłoszenie o wypadku na lotnisku w Rudnikach. Niestety wypadek okazał się śmiertelny.

Przed godz. 14.30 awionetka uderzyła w płytę lotniska w Rudnikach. Na miejscu zgiął instruktor i adept.

CZYTAJ KONIECZNIE:
DLACZEGO DOSZŁO DO KATASTROFY LOTNICZEJ W RUDNIKACH?

Na miejscu pracuje 10 jednostek straży pracuje na miejscu. Są też przedstawiciele Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Będziemy Państwa informować na bieżąco.

Aktualizacja
Ofiary to mężczyźni w wieku 41 i 38 lat. Starszy z mężczyzn był mieszkańcem gminy Mykanów. Samolot akrobacyjny spadł podczas ćwiczeń. Na miejscu są prokuratorzy. Wśród nich wśród nich jest prokurator, który w 2014 r. prowadził czynności po katastrofie w Topolowie. Zginęło wówczas 11 osób.

Aktualizacja
Prywatny samolot akrobacyjny Extra 330 wbił się w ziemię, w środku były dwie osoby. Zginęły na miejscu. Do tragedii doszło w niewielkiej odległości od pasa startowego. Na miejscu jest 8 zastępów straży pożarnej w tym trzy OSP.

Aktualizacja
Nie wiadomo, czy uda się dzisiaj przeprowadzić oględziny miejsca tragedii ze względu na zapadające ciemności. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść ok. godz. 20.

Aktualizacja
Z uwagi na zapadające ciemności nie udało się dzisiaj przeprowadzić pełnych oględzin miejsca zdarzenia. - Dokonano wstępnych oględzin zwłok, które zostały wyjęte z wraku samolotu i przetransportowane do Zakładu Medycy Sądowej. Dokonano wstępnych oględzin miejsca zdarzenia, ale z uwagi na zapadające ciemności, będą one kontynuowane w środę do południa - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

Wiadomo, że starszy z mężczyzn był doświadczonym pilotem. Drugi również posiadał uprawnienia, był w trakcie podnoszenia swoich kwalifikacji.
Wypadki lotnicze w Rudnikach
Samolot Pipper Navajo 5 lipca 2014 r. ok. godz. 16. wystartował z lotniska w Rudnikach do ósmego, w tym dniu, lotu. Po kilku minutach lotu, z niewyjaśnionych przyczyn, runął na ziemię w Topolowie i się zapalił. Przeżył jedynie jeden z instruktorów Marek H., który w stanie ciężkim został przetransportowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie. Z płonącego wraku samolotu został wyciągnięty przez mieszkańca Topolowa oraz dwóch mężczyzn przybywających na urlopie w tej miejscowości.

15 listopada 2008 r. doszło do wypadku szybowca PW-5 Smyk. W wyniku wypadku pilot szybowca poniósł śmierć. Prawdopodobnie doszło do zbyt wczesnego wyczepienia szybowca podczas startu. Szybowiec runął na ziemię tuz po starcie.

W maju 2013 r., podczas startu holowany za samolotem szybowiec zaczepił skrzydłem o ziemię i rozpadł się. W wypadku poważnie ucierpiał 35-letni pilot z licencją z Katowic. Doznał m.in. obrażeń rąk i nóg, trafił do szpitala.

W maju 2015 r. 36-letni paralotniarz spadł z wysokości 100 m i zmarł na miejscu. Do tragedii doszło podczas Międzynarodowych Targów Lotnictwa Lekkiego ParaRudniki. Paralotniarz wpadł w "korkociąg" i spadł na ziemię. Mimo reanimacji, zmarł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tragedia w Rudnikach. Rozbił się samolot. Nie żyje instruktor i adept [ZDJĘCIA] - Dziennik Zachodni

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska