- Czy na ławników mogły kandydować osoby, które miały rekomendacje partii politycznych?
- Prawo nie wyjaśnia tej sprawy do końca. W ustawie jest mowa o organizacjach. Problem sprowadza się do tego, czy partie polityczne są organizacją w rozumieniu prawa o ustroju sądów powszechnych. Wszystkim, którzy zwracali się do nas z tym pytaniem, wyjaśnialiśmy, że nie. Jednakże nie było obowiązku pytania nas o to.
- W Nysie i Kędzierzynie-Koźlu partie rekomendowały kandydatów na ławników.
- Musieli tam wyjść z założenia, że tak można. O tym decydowała rada. To problem ogólnokrajowy.
- Czy można zaakceptować taki stan rzeczy?
- Decyduje o tym rada, a nie prezes sądu. Najwyżej jeśli organ nadzoru, czyli wojewoda, uzna, że wybór jest niezgodny z prawem, wtedy może tę decyzję zakwestionować.
- Prezes sądu nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia?
- Nie. Decyzje rady są autonomiczne. Wiem, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości mówili, że najwyżej nie będzie się wzywało tych ławników do zasiadania w składach sędziowskich, ale to już będzie bardzo trudne.
- Czy dobrze się dzieje, że ludzie z rekomendacjami partii czy stowarzyszeń, które mają swoich przedstawicieli w radach rządzących gminami, założą togi i będą decydowali o wyrokach?
- Jedni twierdzą, że każda osoba i tak ma swoje poglądy polityczne, więc wyłączanie jej jest niedopuszczalne. Druga strona mówi, że skoro sędziowie powinni być apolityczni, to ławnicy też. Powstała pewna dziura w prawie. To trudny dylemat do rozstrzygnięcia. Musiały to rozstrzygać rady i zrobiły to tak, a nie inaczej. Na pewno nie można powiedzieć, że jest to oczywiste naruszenie prawa.
- Czy nie jest to zamach na niezawisłe sądownictwo?
- U zawodowego sędziego jest prosty zakaz, że nie może należeć do żadnej partii politycznej. U ławnika czegoś takiego nie ma. Powstała luka.
- Polityka wkroczy do sądów?
- Przyznam się szczerze: aż tak daleko bym się nie posuwał. Każdy ma jakieś poglądy. Związki zawodowe mogą rekomendować, a wiadomo, że każdy z nich ma jakieś zabarwienie polityczne. Nie przesadzałbym z tym, tragedii nie widzę.