Targi nto - nowe

Tragiczny los Emila Czeczki niczego nie uczy, dezerter znalazł naśladowców. Kolejny Polak prosi Łukaszenkę o azyl

Andrzej Pisalnik
O kolejnym polskim obywatelu, szukającym azylu politycznego na Białorusi, poinformował na oficjalnym kanale na Telegramie białoruski Komitet Straży Granicznej
O kolejnym polskim obywatelu, szukającym azylu politycznego na Białorusi, poinformował na oficjalnym kanale na Telegramie białoruski Komitet Straży Granicznej Fot.: t.me/gpkgovby
O trzecim w ciągu roku przypadku ucieczki na Białoruś przed "prześladowaniami w Polsce" poinformował białoruski Komitet Straży Granicznej. Tym razem Polak szuka azylu, twierdząc, że w ojczyźnie obawia się o życie i zdrowie.

Komitet Straży Granicznej Białorusi nie ujawnia imienia i nazwiska uciekiniera. Informuje jedynie, że „17 sierpnia obywatel Polski przybył na przejście graniczne w Brześciu na zasadach ruchu bezwizowego”.

„Przechodząc przez kontrolę graniczną, zwrócił się do białoruskich pograniczników z prośbą o nadanie statusu uchodźcy” – piszą białoruscy pogranicznicy na swoim oficjalnym kanale na Telegramie. Dodają także, iż mężczyzna uzasadnił potrzebę otrzymania azylu na Białorusi „w związku z obawami o swoje życie i zdrowie”.

Białoruscy strażnicy graniczni wpuścili uciekiniera z Polski na teren swojego kraju i poinstruowali, iż z prośbą o otrzymanie odpowiedniego statusu powinien zgłosić się do organów MSW Białorusi.

Nieżyjący Emil Czeczko zaczynał podobnie

Białoruskie media państwowe jak dotąd nie opublikowały wywiadu z nowym nabytkiem białoruskiej propagandy. Robiły to zawsze przy okazji poprzednich podobnych przypadków, który jest już trzecim poczynając od grudnia 2021 roku, kiedy w czasie kryzysu migracyjnego na białorusko-polskiej granicy dezerterował nieżyjący już żołnierz Wojska Polskiego Emil Czeczko.

Cena, jaką musiał zapłacić polski dezerter za przyjęcie przez stronę białoruską, było maksymalne wykorzystanie propagandowe przeciwko Polsce i kolegom z jednostki, w której służył. Emil Czeczko, odpracowując status azylanta, był szeroko pokazywany w białoruskiej telewizji i innych mediach państwowych, w których opowiadał między innymi o tym, jak polscy żołnierze na rozkaz dowódców mordowali nielegalnych migrantów, którym udawało się przedostać na teren naszego kraju. Żeby te zmyślane, bądź opowiadane pod dyktando białoruskich służb, opowieści wyglądały prawdopodobnie Emil Czeczko zmuszony został do publicznego przyznania się, iż osobiście brał udział w mordowaniu migrantów. W Polsce przeciwko Emilowi Czeczce wszczęto wówczas postępowanie za dezercję i zdradę Ojczyzny.

„Tragiczny koniec, do którego doprowadziła decyzja o zdradzie Ojczyzny”

Kariera demaskatora „zbrodni popełnianych przez władze Polski na granicy polsko-białoruskiej” zakończyła się 17 marca 2022 roku, kiedy Komitet Śledczy Białorusi znalazł Emila Czeczko martwego w mieszkaniu, wynajmowanym dla niego przeez szefa prorządowego centrum „Systemowa Obrona Praw Człowieka” Dzmitryja Bialakowa.

Okoliczności zgonu polskiego dezertera wskazywały na to, że poniósł śmierć przez powieszenie. Dochodzenie białoruskich śledczych nie stwierdziło, iż do zgonu doszło wskutek udziału osób postronnych. Uznano zatem, że popełnił samobójstwo.

Pogrzebem Emila Czeczki zajmował się jego opiekun Dzmitryj Bialakou, który mimo braku dowodów, wskazujących na udział w śmierci dezertera osób postronnych sugerował, iż doszło do zabójstwa, motywowanego "chęcią zemsty ze strony Państwa Polskiego". Oskarżenia Bialakowa ostatecznie się nie potwierdziły, a on sam otrzymał zgodę na pochowanie swojego podopiecznego na polskim cmentarzu wojennym 1920 roku w miejscowości Dołhinów.

Ceremonii pogrzebowej, do której doszło dwa miesiące po śmierci dezertera, towarzyszył katolicki ksiądz, a na grobie zmarłego złożone zostały wieńce w barwach flag Polski i Białorusi. Napis na jednej ze wstęg głosił: "Dla Polskiego Żołnierza i Patrioty - Naród RP". Sugestia o ufundowaniu wieńca przez Naród RP została wówczas skomentowana jako „prowokacja” przez rzecznika prasowego Ministra Koordynatora Służb Specjalnych Stanisława Żaryna, który śmierć Emila Czeczki nazwał „dowodem na bezwzględność zbrodniczego reżimu Łukaszenki”. Stanisław Żąryn dodał także, że jest to „jednocześnie tragiczny koniec, do którego doprowadziła decyzja o dezercji i zdradzie Ojczyzny”.

Propagandowe wykorzystywanie po śmierci

Nawet po tragicznej śmierci imię polskiego dezertera wciąż jest wykorzystywane na Białorusi w celach propagandowych.

Dwa miesiące po pogrzebie, pod koniec lipca 2022 roku, w białoruskim Brześciu, niedaleko przejścia granicznego z Polską pojawił się billboard z portretem Emila Czeczki, który z plakatu „wygłaszał” następującą frazę: „Mam czyste sumienie. A ty?” Inicjatorem kontrowersyjnego „upamiętnienia” domniemanego samobójcy był łukaszenkowski działacz i były opiekun Polaka Dzmitryj Bialakou,

Wielbiciel Putina i Rosji pod nadzorem opiekuna zmarłego żołnierza

Obecnie Dzmitryj Bielakou wziął pod opiekę kolejnego naszego rodaka, wielbiciela Putina, Rosji i „russkiego miru” Marcina Mikołajka, który uciekł na Białoruś 8 czerwca i od razu dał się wykorzystać propagandowo.

Mikołajek wystąpił na głównej antenie białoruskiej telewizji państwowej, gdzie dobrym rosyjskim językiem zarzucił rządowi polskiemu "rusofobię oraz bezpodstawne sianie przez polską propagandę nienawiści wobec Rosji". Ujawnił także, iż „celem Polski i Polaków jest zajęcie byłych Kresów Wschodnich oraz odebranie Ukraińcom Lwowa”.

Według kolejnego po Emilu Czeczce nabytku białoruskiej propagandy „w Polsce nie istnieje coś takiego, jak wolność słowa”. – Jeśli powiesz, że opowiadasz się za Rosją, to jesteś człowiekiem nawet nie drugiego, ale trzeciego sortu – zapewniał Mikołajek przyznając, że została przeciwko niemu wszczęta sprawa karna tylko za to, że zamieścił w internecie kilka zdjęć, „które się nie spodobały władzom”.

Zbieg do „raju” Łukaszenki nie uściślił w swoim wystąpieniu, że chodzi o wielokrotnie publikowane przez niego treści, „pochwalające wojnę napastniczą Rosji przeciwko Ukrainie” Zresztą na Białorusi tego typu propaganda jest uznawana za cnotę, więc Marcin Mikołajek może liczyć na określone profity ze strony władz Białorusi i Rosji, które być może zmotywowały do ucieczki z Polski na Białoruś kolejnego obywatela Polski, którego zapewne wkrótce poznamy z wystąpień w białoruskich mediach propagandowych.

Kogo jeszcze przygarnął Łukaszenka

Reżim Aleksandra Łukaszenki wydaje się atrakcyjny nie tylko zbiegom z Polski, którzy mają problemy w ojczyźnie.

Azyl w kraju Łukaszenki w kwietniu 2010 roku otrzymał, na przykład, uciekający przed gniewem rodaków dyktator Kirgizji Kurmanbek Bakijew.

Zupełnie niedawno, bo w lipcu tego roku, propaganda białoruska chwaliła się tym, że o schronienie na Białorusi poprosił obywatel USA, który we wniosku o azyl napisał, że „w ojczyźnie jest traktowany jako wyrzutek tylko za to, że czyta Puszkina i Achmatowa”. Wcześniej ta ofiara prześladowań za wyszukany gust literacki aktywnie udzielała się w rosyjskich mediach propagandowych, krytykując „imperialną politykę Stanów Zjednoczonych” i chwaląc rosyjską inwazję na Ukrainę.

Drugi Amerykanin, który stwierdził, że Białoruś Łukaszenki jest dla niego najlepszym miejscem na globie to uczestnik krwawych zamieszek powyborczych w Waszyngtonie w styczniu 2021 roku , który dotarł na Białoruś w sierpniu 2021 roku, a w marcu bieżącego roku media poinformowały, że uczestnik starć z policją, w których zginęły cztery osoby, otrzymał na Białorusi azyl polityczny.

wu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kandydat PiS na prezydenta. Decyzja coraz bliżej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska