Kiedy w lipcu Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała swoją decyzję po ponad trzech latach dyskusji i uzupełniania dokumentów, wielu opolan odebrało to jako zgodę na inwestycję. Inwestycję, na którą wyczekuje wielu kierowców mających problem z jazdą pomiędzy Zaodrzem a centrum.
Tymczasem do rozpoczęcia budowy jest jeszcze bardzo daleko, nie można być nawet pewnym, czy trasa średnicowa kiedykolwiek powstanie.
Wprawdzie samą decyzję RDOŚ można odbierać jako zielone światło dla inwestycji, ale potrzeba takich świateł jeszcze co najmniej kilka, aby ta niezwykle trudna budowa mogła wystartować.
Przeczytaj też: Trasa średnicowa w Opolu. Nie będzie wyburzeń [wideo]
Po pierwsze można się spodziewać, że decyzja będzie niebawem zaskarżona do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, a potem także do sądu. Przeciwników trasy – i to nie tylko mieszkających na wyspie – nie brakuje. Sporo opolan nadal nie jest przekonanych do drogi, która przetnie zabytkowy Park Nadodrzański, nie wierzą także w zapewnienia Miejskiego Zarządu Dróg, że da się wyeliminować hałas poprzez budowę ekranów dźwiękochłonnych.
Wprawdzie ekrany mają utworzyć niemal tunel nad drogą, lecz dla mieszkańców Pasieki już sam pomysł poprowadzenia trasy średnicowej jest niedorzeczny.
Z decyzji, którą na stronie internetowej RDOŚ może przeczytać każdy, wynika również, że nieprzypadkowo wydawanie decyzji trwało aż trzy lata. Potencjalnie inwestycja zagraża wielu gatunkom zwierząt, a RDOŚ zalecił nie tylko stały monitoring środowiska, ale również budynków, które są bardzo blisko trasy.
Zaplecze budowy trasy średnicowejma się znajdować poza wyspą, a w celu ochrony np. nietoperzy zaplanowano budowę 20 specjalnych schronów. Prowadzonym pracom ma towarzyszyć stale m.in. ornitolog, a także maty dźwiękochłonne. Do tej pory takich wymogów nie miała jeszcze żadna inwestycja drogowa w Opolu.
RDOŚ zastrzegł również, że choć zgodę wydał, to miasto i tak będzie się musiało przejść jeszcze raz całą procedurę środowiskową. Na razie opiniowano bowiem tylko koncepcję, a nie gotowy projekt, który ratusz zamierza dopiero zlecić. Jego przygotowanie zajmie ponad rok, więc inwestycja – jeśli miałaby ruszyć – to dopiero w kolejnej kadencji samorządu.
Warto pamiętać o ogromnych kosztach. Wstępnie szacowane są na 120 milionów złotych za jednojezdniową drogę o długości 1,8 kilometra. Niezwykle drogo, ale aby trasa mogła powstać, trzeba zbudować aż pięć wiaduktów i mostów. To pokazuje skalę trudności dla drogi, którą planowali jeszcze Niemcy przed II wojną światową. Wtedy m.in. z powodu kosztów i trudności technicznych trasa nie powstała.