Trasa średnicowa w Opolu. Spór rozstrzygną prawnicy

Artur  Janowski
Artur Janowski
Kilkuset opolan protestowało przeciwko budowie drogi przecinającej Pasiekę w 2015 roku. - Wyspa to zielony skarb miasta i żadna droga nie powinna go niszczyć - przekonywali protestujący.
Kilkuset opolan protestowało przeciwko budowie drogi przecinającej Pasiekę w 2015 roku. - Wyspa to zielony skarb miasta i żadna droga nie powinna go niszczyć - przekonywali protestujący. Sławomir Mielnik
Decyzję w sprawie trasy średnicowej zaskarżyły m.in. dwie kancelarie adwokackie. Obecnie drogą przez Pasiekę zajmuje się Warszawa, ale i tak sprawa trafi do sądu.

Kiedy w lipcu decyzję środowiskową dla trasy wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, zwolennicy inwestycji nie kryli optymizmu.

Wprawdzie mieszkańcy Pasieki zapowiadali odwołanie, ale nikt wówczas nie przypuszczał, że odwołań będzie aż siedem. Uwagi do kontrowersyjnej decyzji RDOŚ mają nie tylko opolanie skupieni w Komitecie Ochrony Pasieki, ale także mieszkańcy wspólnot mieszkaniowych, których reprezentują kancelarie adwokackie.

Odwołanie wysłała również firma Ozas-Esab, która będzie sąsiadowała z nową trasą, a inne argumenty przeciwko drodze na Pasiece przedstawiło Stowarzyszenie Technologii Ekologicznych „Silesia”.

Ekolodzy zwrócili m.in. uwagę na kolizję trasy z inwestycją, jaką przygotowuje kolej. PKP chce modernizować tory na Pasiece i jednocześnie przekonuje, że problemów z nową drogą nie ma. Tymczasem nie chodzi tylko o ewentualną kolizję obu tras.

ZOBACZ Trasa średnicowa w Opolu nie zlikwiduje korków?

- Pomysły miasta oraz kolei są od siebie zależne i będą mieć ogromny wpływ na wyspę - tłumaczy Barbara Domeyko-Gabor z Komitetu Obrony Pasieki. - Dlatego w swoim odwołaniu wnosimy o uchylenie obecnej decyzji RDOŚ oraz wspólne rozpatrzenie obu inwestycji.

Według protestujących decyzja RDOŚ jest źle przygotowana, bo inwestor wybrał wariant, który wcale nie jest najkorzystniejszy dla środowiska (trasa łączyłaby ulicę Prószkowską z ulicą Struga wzdłuż obecnej linii kolejowej), a co gorsza władze miasta nie chcą dyskutować o zlokalizowaniu nowej przeprawy przez Odrę np. w rejonie Metalchemu.

- RDOŚ doszedł też do wniosku, że trasa średnicowa omija centrum i że nie będzie mieć wpływu np. na turystykę - opowiada Barbara Domeyko-Gabor. - To stwierdzenie fałszywe i wymierzone nie tylko w opolan, ale i w turystów czy studentów, którzy bardzo wysoko cenią sobie Pasiekę i park Nadodrzański, gdzie teraz ma się pojawić ruchliwa droga.

Odwołania - które zawierają wiele argumentów prawnych - trafiły do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Teoretycznie GDOŚ ma dwa miesiące na ich rozpatrzenie, ale warto pamiętać, że w Opolu decyzja dla trasy była wydawana przez trzy lata.

Komitet Obrony Pasieki zapowiada, że jeśli odwołanie do GDOŚ nie będzie skuteczne, to sprawa trafi do Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu.

- Skorzystamy z wszystkich możliwości, jakie daje nam prawo - mówią protestujący.

W praktyce oznacza to, że na razie miasto nie może nawet zlecać projektu trasy, która miałaby kosztować około 120 milionów złotych. W tej kadencji samorządu droga na Pasiece na pewno nie powstanie.

- Na wizualizacjach pokazujemy, jak  nowa droga wkomponuje się w otoczenie parku Nadodrzańskiego i wyspy - mówi Mirosław Pietrucha, zastępca prezydenta Opola. - Chcemy też w ten sposób pokazać, że nikt nie myśli o zniszczeniu, czy oszpeceniu obu terenów. Nie ma też mowy o tym, aby ktoś chciał wyciąć nie wiadomą jaką liczbę drzew na Pasiece.

Taka będzie trasa średnicowa w Opolu [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska