Po południu do odprawy granicznej podjechał czarny mercedes na niemieckich rejestracjach. Jechało w nim trzech mężczyzn w wieku 30, 37 i 43 lat. Dwóch z nich okazało polskie paszporty, trzeci legitymował się dokumentem niemieckim.
- Funkcjonariusze zorientowali się, że na zdjęciu w paszporcie jednego z Polaków jest inna osoba. Mężczyzna twierdził, że pożyczył dokument, gdyż nie miał swojego i podał nowe dane. Miał nazywać się Piotr G. - opowiada kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.
Po kilku godzinach sprawdzania funkcjonariusze ustalili, że Piotr G., mieszkaniec województwa mazowieckiego, przebywa w swoim domu. Oszust, który podszywał się pod niego, to Artur S., poszukiwany przez policję za kradzieże.
- Współtowarzysze podróży Artura S. zaczęli twierdzić, że nie znają jego nazwiska, co wzbudziło podejrzenie kontrolujących auto - opowiada kpt. Klejnowski.
Przeszukali mercedesa i znaleźli w nim dwie sztuki broni gazowej z amunicją, plastikową atrapę pistoletu, długi, ostry sztylet oraz kominiarkę. Zatrzymani tłumaczyli, że przewożone przez nich rzeczy będą służyć koledze i dla dzieci do zabawy.
W tym czasie funkcjonariuszom udało się ustalić, że pozostali mężczyźni byli wielokrotnie karani. Jeden z nich odsiedział w więzieniu w sumie prawie piętnaście lat.
Zatrzymani trafili w ręce policji. Arturowi S. za posługiwanie się cudzym paszportem postawiono zarzut nielegalnego przekroczenia granicy. Cała trójka będzie odpowiadać za przemyt broni. - Dzięki zdemaskowaniu tych osób na granicy, prawdopodobnie uniknęliśmy bandyckich napadów w Polsce - dodaje kpt. Klejnowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?