Trener Antoni Piechniczek: To Opole dało mi szansę

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Antoni Piechniczek promował w Opolu książkę: „Piechniczek. Tego nie wie nikt”. Wspominał opolskie lata i dawnych piłkarzy.
Antoni Piechniczek promował w Opolu książkę: „Piechniczek. Tego nie wie nikt”. Wspominał opolskie lata i dawnych piłkarzy. Sławomir Mielnik
Legendarny trener Odry i reprezentacji Polski gościł dzisiaj w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu. Promował książkę: „Piechniczek. Tego nie wie nikt”. Wspominał opolskie lata i dawnych piłkarzy.

- Opole dało mi szansę, kiedy przyszedłem tu z Bielska, by poprowadzić piłkarzy Odry – mówił trener. – A ja tę szansę wykorzystałem. Choć nie w stu procentach, bo nie udało się nam zostać mistrzami Polski. W sezonie 1978/1979 byliśmy rewelacją i mistrzem jesieni. Ale do tytułu trochę nam zabrakło.

A potem płynęły wspomnienia i anegdoty: O meczu z Legią, której Odra strzeliła w Warszawie pięć goli w jednej połowie i wygrała pięć trzy. O spotkaniu z ŁKS-em Łódź na stadionie przy ul. Oleskiej. Przyszło na ten mecz tylu kibiców, że siedzieli nie tylko na pełnych trybunach, ale także na bieżni.

Piechniczek opowiadał o swoich niezapomnianych zawodnikach: o Wójcickim, świetnym piłkarzu rodem z Nysy, o wzroście koszykarza, o Młynarczyku, który po odejściu z Odry pomógł osiągnąć pucharowe sukcesy Widzewowi, a wreszcie sięgnął po najwyższe klubowe trofea w Europie i na świecie z FC Porto oraz o Zbigniewie Kwaśniewskim – pomocniku nie gorszym od Kazimierza Deyny.

- To byli ludzie z charakterem – mówił o swoich piłkarzach trener. I na dowód przytoczył anegdotę o Zbigniewie Kwaśniewskim, który w obronie kolegi z klubu nie wahał się postawić medaliście mistrzostw Polski w boksie. I go znokautował. - A Odra to był klub z pasją. Jemu poświęcało się 24 godziny na dobę – przyznał.

Trener wspominał także swoje reprezentacyjne osiągnięcia. Wśród piłkarzy, z którymi na Mundialu w Hiszpanii zdobył trzecie miejsce szczególnie ciepło opowiadał o Włodzimierzu Smolarku, wyliczając ważne bramki, jakie zdobył. Łącznie z pierwszym golem dla Polski w pamiętnym meczu z Peru. Jedyny raz w historii reprezentacja Polski zdobyła wtedy pięć goli w 22 minuty.

Nie zabrakło też wspomnień osobistych i rodzinnych. Trener bardzo ciepło mówił o swojej żonie, która wzięła na siebie wychowanie dzieci, by on mógł być najpierw piłkarzem, a potem trenerem. - W Opolu uczyła języka rosyjskiego – wspominał. - Jednym z jej uczniów był m.in. były wicepremier Grzegorz Schetyna.

- Czy obecna reprezentacja może osiągnąć sukcesy na miarę pańskiej, a duet Milik – Lewandowski być dla niej parą na miarę Bońka i Smolarka? - zapytał trenera reporter nto.

- Z całą pewnością to jest drużyna, która ma wielki potencjał. Wyjście z grupy wydaje mi się pewne. A Lewandowski i Milik? Najlepiej jakby zdobyli dla reprezentacji z osiem bramek: jeden pięć, a drugi trzy. Na razie wygrali eliminacje.

Wywiad z trenerem Antonim Piechniczkiem w magazynie piątkowym nto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska