Trener Orlika Opole: I tak robimy wynik ponad stan

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Największym problemem Orlika jest zbyt wąska kadra. Do tego w tym sezonie bramkarz opolan nie jest pewnym punktem zespołu.
Największym problemem Orlika jest zbyt wąska kadra. Do tego w tym sezonie bramkarz opolan nie jest pewnym punktem zespołu. Przemysław Świderski
Niespełna tydzień temu nasi hokeiści na lodzie zakończyli pierwszą rundę sezonu, a już są w trakcie drugiej części zmagań. Tym bardziej więc można pokusić się o pewnego rodzaju podsumowanie tego co za opolanami.

Do tej pory parę razy pozytywnie zaskoczyliście, z drugiej można było mieć trochę więcej punktów na koncie.
Ja bym obstawał przy tym, że ugraliśmy więcej niż się ktokolwiek spodziewał, tym bardziej, że pokonaliśmy tak silne ekipy jak Cracovia w Krakowie czy GKS Jastrzębie u siebie, a przecież jesteśmy dużo biedniejszym klubem od nich. Mamy też wąską kadrę. W związku z tym, że wiele osób skazywało nas na porażkę, to powiedziałbym, że gramy wręcz powyżej oczekiwań. Moją drużynę cechuje jednak ambicja, wola walki i serce do gry. Nie zawsze udaje się osiągnąć dobry wynik, ale nie można powiedzieć, że nie próbujemy.

Przede wszystkim w oczy rzucają się fatalne trzecie tercje. Z 12 aż 10 przegraliście, co potem miało niebagatelny wpływ na wyniki.
Ubytek sił swoje robi, gdy się odstaje umiejetnościami to chłopcy nadrabiają to walką, ambicją, ale tracą przy tym siły, a rywal ma więcej ludzi i potrafi to wykorzystać. Nawet przy tym przegramy przez nas 3:11 meczu w Katowicach przez dwie odsłony długo toczyliśmy wyrównany bój, bo było 3:5, a potem się wszystko posypało. Podobnie było w paru innych meczach. Wiadomo, że im dłuższa ławka tym byłoby lepiej, nie byłoby zmęczenia, ale „tak krawiec kraje, jak mu materiału staje”.

Coś się zmieni w tej kwestii?
Bardzo bym chciał, żebyśmy się wzmocnili, ale po prostu nie ma na to pieniędzy. Jesteśmy klubem z jednym z najmniej zasobnych budżetów, także będzie o to trudno.

Wpływ na takie wyniki ma też to, że obecna drużyna zbyt późno została „złożona”?
Niektórzy wciąż jeszcze szukają formy, np. fiński bramkarz Tuomas Tolonen. Ma kapitalne mecze, a zaraz potem zdarzają mu się totalne kiksy, jak choćby z Unią Oświęcim, gdy najpierw bronił niesamowicie, a potem przepuścił strzał, który nie miał prawa go minąć. Lub na odwrót: w Gdańsku w trakcie spotkania spisywał się beznadziejnie, a potem obronił wszystkie karne! Myślę, że gdyby utrzymywał cały czas równą formę, to tych punktów byłoby na naszym koncie więcej. Na pewno nie jest też tak, że on jest wszystkiemu winny...

Szykuje się zmiana na tej pozycji?
Na pewno potrzebujemy golkipera stabilnego. Na razie jest Tuomas i jemu musimy zaufać. Może wreszcie ustabilizuje swoją grę, bo jak ma dzień to naprawdę jest dobrze. Jak wyjdzie mu mecz, to potrafimy podjąć walkę z każdym, jak jemu nie idzie, to nam też, ale to w sumie problem większości drużyn w hokeju, albo zaleta.

Nie sposób nie zauważyć, iż odstaje też trzecia formacja.
To nasza młodzież, ma przede wszystkim odciążyć te dwie pozostałe „piątki”. Jej zadaniem jest przede wszystkim destrukcja, gra bez straty gola. Pewnych rzeczy jednak jeszcze się nie przeskoczy, oni muszą zbierać doświadczenie. Drużyna jest młoda, chłopaki cały czas się uczą i co ważne, chcą się uczyć. U nas dostali większe szanse. Muszą też nabrać doświadczenia.

Są też plusy, jak postawa „zaciągu ze wschodu”.
Na początku jednak wyglądało to lepiej niż teraz, jak np. u Maksyma Wołkowa i Stiefana Stiepanowa. Aleksander Gołowin to wciąż jednak zawodnik najwyższej klasy. Co prawda ma już 35 lat, ale widać, że grał w rosyjskiej elicie, jego doświadczenie procentuje. Młodzi chłopcy też mają się od kogo uczyć. Władysław Jełakow z kolei jest bardzo dobry w ofensywie, ale musi się mocno podciągnąć w defensywie.

Walki nie można wam odmówić, ale kibiców to na trybuny nie przyciąga.
Zostało kilkudziesięciu najwierniejszych, ale na pewno przychodzi ich znacznie mniej niż choćby w poprzednim sezonie. A to przecież tym bardziej boli, że nie wiem, czy któraś inna drużyna z Opola, grająca w tak wysokiej lidze, ma tylu wychowanków w składzie.

Nie jest tajemnicą, że to pewnego rodzaju forma protestu przeciwko działaczom.
Ale co temu są winni zawodnicy? Oni dają z siebie maksimum. Pewnie, że zdarzają się gorsze momenty, ale oni zostawiają serce na lodowisku. Niektórzy poza tym, że grają, to jeszcze muszą pracować, bo pensje w hokeju nie należą do najwyższych, tym bardziej w Opolu, i na pewno wielu lepiej by grało gdy mogli się skupić tylko na tym.

Meczów też jest za dużo dla przeciętnego fana...
Cały czas powtarzam, że niepotrzebnie jest granie we wtorek. Bo kibice maja przesyt. Jak mają do wyboru czasem trzy spotkania w ciągu tygodnia, to wybiorą jedno najciekawsze, a resztę odpuszczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska