Zresztą śmiało można napisać, iż w pewien sposób niemalże już tradycyjnie. Wszak chyba żaden inny trener w historii naszej zabawy nie był tyle razy co nominowany i nie świecił tylu triumfów. Zarówno osobiście, jak i poprzez fakt, że wygrywali jego podopieczni. Sam zainteresowany stara się do tego typu zaszczytów podchodzić na spokojnie, ale też nie kryje, iż wciąż sprawiają mu one satysfakcję.
- Każde zwycięstwo cieszy, tak że obojętnie, która by to była wygrana, jest radość - mówił nam sam podczas gali z okazji 50. lat plebiscytu, kiedy to znowu był najlepszy w swojej kategorii. - To miła odskocznia od tego co człowiek przeżywa na zawodach. Tu jest raczej zabawa, tam przeżywam strasznie, emocje są niewspółmierne i zawsze po wielkiej imprezie muszę odpocząć, a przebywanie na takich galach to czysta przyjemność - zauważał, ale też przypominał, w swoim stylu „iż każdy kij ma dwa końce”. - Taka nagroda mobilizuje do jeszcze bardziej wytężonej pracy, żeby nie wypaść z obiegu, nie spaść za szybko z tego szczytu - przestrzegał.
Tym bardziej więc można być pewnym, iż pomimo wielu sukcesów na arenie krajowej, sam Szewczyk uważa, iż z minionego sezonu można było wyciągnąć znaczniej więcej. I to pomimo tego, że był to dość trudny czas dla wszystkich ciężarowców. Wielu musiało bowiem przestawić się na wprowadzone w 2018 roku nowe podziały na kategorie wagowe u pań i panów.
Nie dziwi więc, iż porównując do lat poprzednich, przedstawiciele Budowlanych na arenie międzynarodowej nie mieli wielu sukcesów. Niemniej jedno złoto na imprezie rangi mistrzowskiej udało się wywalczyć. Zdobyła je Joanna Łochowska, która została mistrzynią Europy w kategorii do 55 kg. Wśród jej kolegów klubowych z kolei najlepiej spisał się wówczas Arkadiusz Michalski kończąc w grupie do 109 kg na szóstym miejscu. Do tego niejako na pocieszenie wywalczył on tam "mały" brązowy medal za podrzut.
Ten sam zawodnik zresztą jako jedyny z opolan uplasował się w czołowej "dziesiątce" podczas mistrzostw globu, zajmując ósme miejsce. Nie była to ani szczególnie pozytywna, ani negatywna niespodzianka, tylko lokata na miarę oczekiwań biorąc pod uwagę, iż musiał rywalizować w znacznie silniejszej stawce. Podczas światowego czempionatu na 12. pozycji rywalizację zakończyła natomiast Łochowska, ale wśród zawodniczek z Europy była druga, co też o czymś świadczy. Warto także zauważyć, iż nasz eksportowy duet ma sporę szansę na udział w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich.
Za to na krajowym podwórku Budowlani tradycyjnie dominowali. W Drużynowych Mistrzostwach Polski w cuglach zdobyli złoto po raz dziesiąty z rzędu. Było też oczywiście kilka triumfów w ramach indywidualnych zmagań.
W Ciechanowie złoto wywalczyły bowiem dwie panie: Joanna Łochowska i Katarzyna Kraska. Ta pierwsza zdominowała kategorię do 55 kg, ta druga do 64 kg. U panów bezkonkurencyjny w grupie do 81 kg był Krzysztof Zwarycz. Do 96 kg pewnie zwyciężył Paweł Kulik, a w dodatku razem z nim na podium znalazł się, z tymże na trzecim stopniu, Bartłomiej Barth. Łukasz Grela triumfował w przedziale do 102 kg. W zestawieniu do 109 kg najlepszy okazał się z kolei Marcin Izdebski 352 kg. Najpewniej z wszystkich triumfował jednak Michalski w grupie open. Natomiast niespełna 18-letni Kacper Urban wywalczył brąz do 67 kg.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
