Trenerzy od udanego seksu

Redakcja
Karo Akabal, codziennie przez kwadrans należy oddawać się przyjemnościom.
Karo Akabal, codziennie przez kwadrans należy oddawać się przyjemnościom. Archiwum Karo Akabal
Nasze życie seksualne toczy się 24 godziny na dobę, a nie kwadrans, w sypialni - mówi Karo Akabal, sekstrenerka. Energia seksualna napędza każdą sferę naszego życia - twierdzi.

Szamanizm seksualny, odkrywanie seksenergii, wyciskanie potów podczas gimnastyki erotycznej, wreszcie seanse z trenerami uczącymi - w zależności od zapotrzebowania - slow seksu (powolne rozsmakowanie się w ars amandi) czy fast love (dla ceniących urok szybkich numerków).

Oto nowa odsłona rewolucji seksualnej Polaków. Na zapotrzebowanie zareagował rynek - mamy nową profesję: sex coach.

Czołowy polski seksuolog Zbigniew Izdebski nie jest zaskoczony pojawieniem się na polskim rynku tzw. sex coachingu, ale nie chce oceniać poziomu takich usług: - Polskie społeczeństwo ewoluuje w kierunku społeczeństwa amerykańskiego - mówi. - Jest więc zapotrzebowanie na poradnictwo w zakresie życia emocjonalnego, społecznego, wreszcie - seksualnego. Jednocześnie jest u nas mało seksuologów, a szczególnie lekarzy. Zresztą nie każdy Polak potrzebuje od razu pomocy klinicznego seksuologa. Jeśli wystarczy porada na temat relacji w związku czy seans u coacha i takie szkolenie nie jest prymitywne, a wyjaśnia meandry życia seksualnego w sferze emocjonalnej i fizycznej - to nie mam nic przeciwko.

Z wizytówek Karo Akabal (wcześniej Karolina Gurgul) możemy się dowiedzieć, że jest trenerką rozwoju osobistego w obszarze seksualności i relacji intymnych, a także sex coachem (trenerem seksualnym) i edukatorką seksualną.

Prowadzi zajęcia, warsztaty i sesje indywidualne. Ukończyła 3-letnią Szkołę Trenerów Komunikacji Opartej na Empatii oraz studium w Institute for Sexual Self Realization z San Francisco.

Droga do tego "zawodu", a zarazem życiowej pasji była związana z osobistymi problemami: miała 30 lat, a w dorobku wygodne życie w Warszawie (gdzie się przeprowadziła z Opola), męża, dzieci, dobrze płatną pracę, dom w budowie.

- I przyszedł przełom, kryzys związany z życiem uczuciowym. Nie byłam szczęśliwa, choć osoby stojące z boku mogły uznać, że szukam dziury w całym - mówi.

Warszawa - jak każda metropolia - to zagłębie ludzi zaganianych, zestresowanych i szukających spełnienia. Więc jest tu doskonale rozwinięty rynek usług terapeutycznych oraz wszelkich kursów dotyczących rozwoju osobowościowego. Karo zapisywała się na jeden po drugim:

- Poszukiwania były różne: joga, mindfulnest (inaczej nauka życia uważnego, kiedy w pełni świadomie odczuwamy szczęście), medytacja… Wszystko po to, aby dojść do celu, poczuć się szczęśliwą - mówi. - Po treningach, sesjach czułam się lepiej. Ale gdy wracałam do domu - stare napięcia wracały. Gdy małżeństwo się rozpadło, pojęłam, że wartości, które wpojono mi jako gwarant szczęścia w życiu: wyjść za mąż, mieć dzieci, zbudować dom i pomóc mężowi zasadzić drzewo - wcale się nie sprawdziły.

Seksenergia daje kopa

Zwróciła też uwagę na inną kwestię: nauki wschodnie zwykle traktowały erotykę jako źródło jednej z bardziej dominujących energii życiowych.

- Tu nie chodzi tylko o emocje związane z igraszkami w sypialni - wyjaśnia. - Energia seksualna popycha nas do działania w każdej dziedzinie życia: zawodowej, rodzinnej.
Niestety, europejska kultura pomija tę kwestię. My, kobiety, jesteśmy niby wyemancypowane, wiemy, że mamy prawo do edukacji, możemy robić biznesy, mamy nawet wyspecjalizowane wsparcie w tym obszarze. - Natomiast ciągle w relacjach intymnych, w sferze seksualności podążamy stereotypowymi schematami - opowiada Karo. - Zerwanie z tymi stereotypami odmieniło moje życie. Pomyślałam: czemu nie miałabym o tym uczyć. Początkowo w internecie publikowałam listy od Karo, w których odpowiadałam na pytania, prośby o rady. A potem się potoczyło.

Prowadzi własne szkolenia, na YouTube ma swój kanał tv, jest zapraszana do nocnych programów radiowej Trójki. Bez zahamowań mówi, jak przezwyciężyć bariery dotyczące seksu oralnego, o samozaspokojeniu, zaletach i blaskach poliamorii lub związków otwartych, o edukacji seksualnej dzieci.

Na swej stronie internetowej osobiście instruuje, jak masować piersi, aby się zrelaksować, pobudzić produkcję hormonów szczęścia. Przełamuje tabu - jeździ na konferencje, fotografuje się na tle wielkich instalacji w kształce wagin - w końcu każda kobieta ją ma.

Na początku swych wykładów prosi dziewczyny, aby zrobiły listę powszechnych przekonań dotyczących seksu. Pierwsze miejsca zajmują takie stwierdzenia: "potrzeby erotyczne mężczyzn są większe niż kobiet", "antykoncepcja to sprawa kobiet", "ubierając się w krótką spódnicę, prowokujemy mężczyzn", "czerwone usta są wyzywające", "seks pomaga w karierze", "mężczyzna ma prawo mówić erotyczne żarty, a kobieta - niekoniecznie", "mężczyzna posiadający wiele kobiet jest ogierem, a kobieta mająca wielu partnerów jest puszczalska"…

- A teraz zastanówmy się, które z tych przekonań jest prawdziwe. Żadne - mówi Akabal. - Pytam też słuchaczki, czy aby na pewno siedzą wygodnie, a może zwyczajnie chcą siusiu, ale nie zdążyły zajrzeć do toalety. I co się okazuje? Znaczna część świadomie zrezygnowała z wizyty w toalecie, odłożyła zaspokojenie tak podstawowej potrzeby fizjologicznej na później. Szczególnie kobiety są wręcz wytrenowane do powstrzymywania swych pragnień, cierpienia.

- Takie szkolenia to nauka rzeczy podstawowych. Tłumaczenie, że spódniczka mini nie oznacza przyzwolenia na seks, to to samo, co tłumaczenie, że dwa razy dwa równa się cztery - komentuje prof. Izdebski. - Ale na takim właśnie poziomie w Polsce stoi edukacja seksualna, która powinna być realizowana w szkołach. Od połowy lat 70. w polskich szkołach nie ma rzetelnej edukacji w zakresie życia seksualnego. Z drugiej strony dzieci otrzymują sprzeczne sygnały; na katechezie często uczone są tradycyjnego podejścia do ról społecznych, a więc i dotyczących sfery płci, kobiety i mężczyzny. Z internetu zaś czerpią zupełnie inne, często sensacyjne, chamskie informacje. Całe pokolenia Polaków mają niedostateczną wiedzę na temat seksu i zaspokajania swych potrzeb w tej materii.

Karo Akabal wymyśliła dla początkujących słuchaczy zadanie domowe: raz dziennie przez kwadrans, w dowolnie zadanych godzinach, należy oddawać się przyjemnościom.

- Jeśli akurat utknęłyśmy w korku, owszem to jest trudne, ale może wystarczy pogładzić miękką tapicerkę w samochodzie, a może własną twarz? Wydzielą się wówczas hormony przyjemności, takie jak oksytocyna, endorfina, dopamina. One pogłębiają stan przyjemności, wprowadzają w stan błogości. Podczas nocnej audycji w radiowej Trójce dla przykładu zaczęłam gładzić aksamitne obicie stołu w studiu - mówi sekstrenerka.

Gimnastyka Kamasutry

Zachodnia nauka najczęściej oferuje dwa sposoby leczenia problemów seksualnych - poradnictwo psychologiczne oraz farmakologia. A wschodnia kultura ma w zanadrzu także inne rozwiązania, skupia się zarówno na ciele, jak i na duszy.

Bo dobry seks zaczyna się tam, gdzie pojawi się głęboki relaks. Jogę traktuje się jako gimnastykę po części erotyczną:

- To przekoloryzowana interpretacja praktykowania jogi. Ostatnio, gdy usłyszałem w telewizji, że na jogę chodzi dużo pań, bo przeżywają na niej orgazm, postanowiłem spytać panie chodzące na moje zajęcia, czy choć raz przeżyły orgazm podczas jogi. Niestety - nie. Tyle żart, faktem jest jednak, że joga pań angażuje mięśnie zwykle nieużywane: w okolicach krocza, odbytu, z czasem - mięśnie dna miednicy - mówi trener jogi Łukasz Zalewski z Opola. - Poza tym w jodze jest mnóstwo pozycji, które mogą pobudzić zmysły.

Początkowo joga jest ukierunkowana na ciało, dopiero z czasem - na życie duchowe.
W przypadku mężczyzn uprawiających jogę cel jest jednak inny: - Ostatecznie mają nauczyć się panowania nad zmysłami, nawet do tego stopnia, aby móc powstrzymać wytrysk - dodaje Zalewski. - Bowiem wypuszczenie nasienia to utrata sił witalnych, postarzanie się. Przyjmowanie go zaś i przeżywanie orgazmu przez kobiety ma moc odmładzającą i uzdrawiającą.

Coraz częściej kluby fitness - szczególnie te w dużych miastach - proponują zajęcia z seksgimnastyki. Najlepiej ćwiczyć w parach, trening - po dłuższym praktykowaniu - ułatwi np. przyjmowanie skomplikowanych pozycji seksualnych, nawet rodem z Kamasutry.

- Z wykształcenia jestem psychologiem klinicznym, ale moim prawdziwym przeznaczeniem było uzdrawianie za pomocą pracy z własnym ciałem - wyjaśnia Anna Rykała, prowadząca seksgimnastykę. - Najpierw ćwiczyłam jogę, potem zaczęłam prowadzić masaże, od 10 lat - seksgimnastykę. Czasami, gdy prowadzimy warsztaty w mniejszych miejscowościach, nazywam tę gimnastykę mniej wprost, używamy określeń typu: ćwiczenia z własnym ciałem. Bo w wielu środowiskach używanie nazwy wprost działałoby onieśmielająco.

Ludzie często przychodzą z ciekawości, ale zawsze wychodzą zadowoleni. Bo to naprawdę działa.

Na stronie Karo Akabal przeczytać można listy od zadowolonych i spełnionych w życiu (także seksualnym) kursantek i słuchaczek wykładów.

- Ale największe wrażenie na mnie zrobił esemes od jednej z uczestniczek kilkudniowego wyjazdowego panelu szkoleniowego, a wysłany w pewien wieczór, już po zakończeniu szkolenia - mówi Karo. - Ten esemes brzmiał: "Karo, miałam dzisiaj wytrysk!".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska