Trichotillomania, czyli sesja po opolsku

Poz
Jak dowieść nazwiska rodowego Czerwonego Kapturka, uczą się między innymi studenci psychologii w Opolu.

Sesja to stres, ogromne, mądre księgi i pełna powaga. Ale nie zawsze. Pośród setek poważnych pojęć opisujących jeszcze poważniejsze tematy trafiają się takie, które wywołują uśmiech.

Studenci uczący się psychologii klinicznej muszą naczytać się o tylu patologiach, maniach i obsesjach, że od samego czytania włos się jeży na głowie. W związku z tym powinni wiedzieć - nie tylko na egzaminie - że przypadłość zwana trichotillomanią, to nie patologiczny strach przed burzą (właściwa nazwa to brontofobia) ani uczucie przymusu ocierania się o obce osoby w celu uzyskania podniecenia seksualnego (to z kolei frotteryzm!), ale obsesyjne wyrywanie sobie włosów...
Pytania zwalają z nóg studentów, odpowiedzi wykładowców. Czy to jawa czy sen? - nie dowierzają studenci psychologii ,ucząc się, jak dowieść nazwiska rodowego Czerwonego Kapturka. Wtórują im niektórzy egzaminatorzy, choćby odpytujący studentów historii. Jeden z żaków, ze zrozumiałych względów zastrzegający anonimowość, na pytanie o imiona braci Mieszka I wypalił: "Lech, Czech i Rus".

Po kilku ciężkich dniach i zarywanych nocach, godzinach zanurzania się w meandrach wiedzy, kiedy przekracza się próg gabinetu egzaminatora, można zatracić zmysł orientacji.
- Mój kumpel kiedyś uścisnął zamaszyście dłoń wykładowcy, który wyciągnął ją po indeks - opowiada Kuba, student historii na Uniwersytecie Opolskim. - Nie wszystkim podoba się taka poufałość i serdeczność. Jemu uszło to na sucho.
Wiedza z zajęć to nie tylko sztywne regułki do wykucia. Przydaje się też w praktyce. Studenci psychologii na przykład uczą się o EUstresie. Nie ma on nic wspólnego ze stresem euroentuzjastów albo eurosceptyków. To rodzaj zdenerwowania, który ma pozytywny i mobilizujący charakter - wiadomości jak znalazł na egzamin. Psychologowie wiedzą też, że jeśli na pytania pani egzaminator odpowiadają student i studentka, to będzie ona zwykle przekonana, że to studentka jest zdolniejsza. Trzeba zatem odpowiednio dobierać się parami przed wejściem na egzamin - dobrze przygotowany pan może wejść ze średnio umiejącą koleżanką.
Życzę więc w tegorocznej sesji samego EUstresu i żadnej posesyjnej trichotillomanii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska