Czy ktoś z Państwa poczuł się obrażony tym, że Alina Czyżewska, działaczka ruchów obywatelskich ujawniła plagiat w programie pani Moniki Ożóg, gdy ta z powodzeniem startowała w konkursie na dyrektora Muzeum Śląska Opolskiego? Czy było dla was ujmą, że Czyżewska, gdy w toku tropienia tej sprawy wystąpiła do urzędu marszałkowskiego o dokumenty z konkursu, na wieść o tym, że się nie zachowały wystąpiła z tym do prokuratury? Nie? A zdaniem urzędu in corpore, bo przecież nikt z nazwiska tego nie firmuje, zostaliśmy obrażeni wszyscy i Czyżewska w związku z tym dostała pozew o zniesławienie do sądu.
Dziwię się panu marszałkowi Bule, że na coś takiego się zdecydował. Bo bądźmy szczerzy, nawet jeśli powód jest anonimowy, czyli pozew składa urząd, to przecież wiadomo kto z imienia i nazwiska ten urząd u nas reprezentuje. To tak, jakby marszałek pod tym pozwem sam się podpisał.
Być może i Czyżewska przesadziła w swych osądach pracy urzędu, ale nie warto dzielić na czworo włosa, gdy fryzjer spaprał fryzurę. To tym bardziej dziwne, że nikt się przecież nie upierał, że jest w porządku. Winna plagiatu pani dyrektor złożyła wymówienie, nic by się nie stało, gdyby urzędowa komórka odpowiedzialna za ten konkurs powiedziała po prostu przepraszam i tyle. I wyciągnęła wnioski na przyszłość. Ale nie takie.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?