Trudny powrót do pracy

Redakcja
Nowe przepisy dotyczące urzędów pracy mają służyć ograniczeniu bezrobocia.
Nowe przepisy dotyczące urzędów pracy mają służyć ograniczeniu bezrobocia. Sławomir Mielnik
Jeśli w regionie nie tworzą się nowe miejsca pracy, nawet najlepiej dobrane formy wsparcia dla długotrwale bezrobotnych nie zwiększą ich szans na zatrudnienie.

Powiatowy Urząd Pracy w Opolu od nowego roku wymaga, by każdy stażysta, którego wysyła do pracodawcy na określony czas, dostał po zakończeniu tego okresu umowę o pracę.

Nowe wymagania urzędu - jak można było przypuszczać - nie zostały dobrze przyjęte przez pracodawców, którzy tłumaczą, że trudno im "w ciemno“ dawać gwarancję, że przyjmą na stałe osobę, która po kilku miesiącach się nie sprawdzi.

Z drugiej jednak strony znane są przypadki, kiedy to na miejsce po zakończonym stażu, pracodawca ubiega się o kolejnego stażystę. To dowód, że zależy mu tak naprawdę na osobie, która wykona robotę, ale zapłaci za nią państwo.

Jeśli stażysta wróci z powrotem do rejestru bezrobotnych w PUP, w ocenie ministerstwa pracy, pieniądze wydane na stypendium stażowe nie przyniosły pożądanego efektu, a PUP oceniany jest m.in. za efektywność ich wykorzystania. Jak nie ma efektów, w następnym roku pieniędzy będzie mniej.

Nie jedyne to zmiany, które będą dotyczyć działań urzędów zmierzających do ograniczenia bezrobocia. Przygotowywana jest nowelizacja ustawy, która ma wejść w życie w ciągu najbliższych miesięcy. Według nowych przepisów bezrobotni, zarejestrowani w urzędach pracy będą podzieleni na trzy grupy.

Do pierwszej zaliczeni zostaną klienci PUP-ów, którzy mają chodliwy na rynku pracy zawód, są młodzi i czekają tylko na oferty. Do drugiej trafią ci, którzy nie mają kwalifikacji potrzebnych na danym rynku pracy i trzeba im umożliwić ich pozyskanie. Do trzeciej zaliczeni zostaną długotrwale bezrobotni, którzy wymagają pomocy specjalistów.

Pozostawanie w grupie bezrobotnych przez kilka, a nawet kilkanaście lat sprawia, że takie osoby nie potrafią poruszać się na tym rynku i w efektywny sposób szukać zatrudnienia. Nierzadko kwalifikacje, które mają, nie są już przydatne, powinni pomyśleć o innym zawodzie.

To także niemała trudność, ponieważ ten, kto długo nie pracuje, nie potrafi obiektywnie siebie ocenić. Czuje się wyrzucony na margines, ma bardzo niskie poczucie wartości, nie potrafi w sposób właściwy na siebie spojrzeć, wydaje mu się, że do niczego się nie nadaje i niewiele potrafi. Każda taka osoba wymaga indywidualnego podejścia, pracy z psychologiem, doradcą zawodowym czy asystentem rodziny, a nawet pomocy lekarskiej.

Urzędy pracy nie mają dla takiej armii potrzebujących wsparcia ani odpowiedniej liczby specjalistów, ani nawet warunków lokalowych. Przez PUP w Opolu rocznie przewija się ok. 50 tys. bezrobotnych, a w miastach, gdzie bezrobocie jest większe, ta liczba bywa znacznie wyższa.

Znowelizowane przepisy mają umożliwić odciążenie pośredniaków i scedowanie pracy z długotrwale bezrobotnymi na prywatne agencje.

Znawcy problematyki związanej z rynkiem zatrudnienia już krytykują nowe pomysły. Agencjom trzeba będzie zapłacić za ich nowe zadania, do których nie są przygotowane. Nie ma gwarancji, że dzięki ich pomocy bezrobocie się zmniejszy.

- Efektywność urzędów pracy mierzona jest liczbą osób, które po zakończeniu finansowej formy wsparcia (np. staż u pracodawcy), podjęły zatrudnienie - mówi Irena Lebiedzińska, wicedyrektor opolskiego PUP. - Nie wszystko zależy jednak od urzędników.

Ostatecznym weryfikatorem aktywności samych bezrobotnych w poszukiwaniu pracy jak również wysiłków i form wsparcia zastosowanych przez PUP- y, jest stan gospodarki. Jeśli w regionie nie tworzą się nowe miejsca pracy, najlepiej wykonana robota na rzecz bezrobotnych nie przyniesie pożądanego efektu.

Moim zdaniem kontrowersyjny jest nowy ich podział na trzy grupy. Ja uważam, że należałoby podzielić tylko na dwie: tych, co rzeczywiście chcą i muszą pracować, więc naprawdę poszukują zatrudnienia oraz tych, którzy sami sobie radzą i rejestrują się tylko po to, by mieć ubezpieczenie zdrowotne.

Tych ostatnich jest naprawdę bardzo dużo, może nawet połowa. Wyodrębniając ich uzyskalibyśmy prawdziwy obraz bezrobocia i dopiero do niego należałoby dostosować formy i metody pracy z osobami, które naprawdę poszukują zatrudnienia.

Na Opolszczyźnie podział bez- robotnych na dwie grupy jest uzasadniony bardziej niż gdziekolwiek, ponieważ wielu mieszkańców naszego regionu pracuje czasowo w Niemczech czy Holandii. Dotyczy to zarówno kobiet, które znajdują okresowo zatrudnienie jako opiekunki ludzi starszych jak również mężczyzn zajmujących się remontami mieszkań i wykańczaniem domów. Oni stałej pracy na miejscu nie szukają. Czasowa - za granicą - urządza ich lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska