Trwa debata nto. To nie jest kraj dla starych ludzi

sxc.hu
Już ponad tydzień debatujemy na łamach nto o braku systemu pomocy dla seniorów.
Już ponad tydzień debatujemy na łamach nto o braku systemu pomocy dla seniorów. sxc.hu
Już ponad tydzień debatujemy na łamach nto o braku systemu pomocy dla seniorów. W ramach redakcyjnej dyskusji wypowiedzieli się m.in.: ks. Arnold Drechsler, szef Caritasu Diecezji Opolskiej, dr Roman Kolek, wicemarszałek regionu, burmistrz Gogolina Joachim Wojtala.

Czytelników szczególnie poruszył jednak nasz wywiad z panią Anielą, 85-letnią mieszkanką jednej z bogatych podopolskich gmin (na prośbę zainteresowanej nie podajemy jej nazwiska ani nazwy wsi).

Kobieta z przyczyn losowych została zupełnie sama. Nie interesują się nią sąsiedzi, gmina wykazała zainteresowanie... przejęciem jej domu. Kobieta, niegdyś bardzo aktywna i pomocna ludziom, ma problem z wykonywaniem codziennych czynności.

Bywają dni, że marzy o talerzu gorącej zupy.

Przeczytaj: Stary człowiek musi być twardy, żeby przeżyć

Z forum nto

KRZYSZTOF: Przykro mi czytać taki artykuł, ale to prawda. W wielu wsiach jest tak samo. W naszym kraju opieka społeczna jest spółką gminną, a co za tym idzie, jak w każdej spółce, liczą się zyski, a nie wsparcie ludności. Pieniądze w pierwszej kolejności mają się znaleźć na pensje i działalność spółki. Sytuacja jak sprzed wojny zaczyna wracać. Nie masz pieniędzy, nie licz na pomoc państwa, ani Kościoła, bo ksiądz nie chce pochować za darmo, a najlepiej jakbyś od razy umarł i sam się pochował. Zaoszczędziłbyś pieniędzy i kłopotu. Gmina, w której mieszkam, zainteresowała się moimi dziadkami, jak trzeba im było medal za długie pożycie małżeńskie wręczyć. Jak byli chorzy i potrzebna była opieka całodobowa, to nie widzieli. Nawet lekarz rodzinny nie potrafił podpowiedzieć, gdzie takiej pomocy szukać. Byliśmy z nimi do końca, opiekując się 24 h na dobę. Jak my będziemy starzy, to nie wiem, kto będzie nam pomagał.

ANDRZEJ: Niestety, sama prawda, u nas w gminie (...) pani kierownik MOPS dostaje 12 tys. zł pensji (prawie tyle co burmistrz), a niejednemu podopiecznemu odmówiono pomocy, bo pieniędzy nie ma. Gdzie tu uczciwość i sprawiedliwość.

IGA: Prawda, prawda, a najgorsze jest to, że czasami dzieci nie stać, żeby pomóc swoim rodzicom, bo sami nie mają. W Polsce opieka społeczna to kpina.

WETERAN: W pełni zgadzam się z tym, co napisał Krzysztof. Uważam, że obecnie obowiązujący państwowy system opieki społecznej w naszym kraju jest zły. Złe są przepisy regulujące jego działanie, pracownicy socjalni w wielu przypadkach mają bardzo ograniczone kompetencje. Prawdą jest chyba też to, że niepotrzebnie wydaje się pieniądze na niektórych pracowników opieki. Praca w opiece powinna być traktowana jako misja, a wielokrotnie mamy przykłady w mediach, że osoby zajmujące etaty w opiece pomyliły zawody.

MARIA: Nic dodać, nic ująć. Takie jest życie starego, nikomu niepotrzebnego człowieka. Niestety. Młodzi chcą żyć swoim życiem bez kłopotów, a o starości przypomną sobie dopiero wtedy, gdy sami będą starzy.

JARO: Zapominamy, że każdy z nas będzie - oczywiście jak dożyjemy - stary. Pani Aniela powinna podać z imienia i nazwiska paniusię z gminy, która była
zainteresowana jej domem, a nie udzieleniem pomocy. Łachy gmina nie robi i 85-letniej staruszce powinna nieść pomoc. Czy gmina to prywatny folwark?

Hortensja: Często własne dzieci lub wnuki są największymi wrogami starych rodziców czy dziadków. Znam takich, ale staruszkowie nie poskarżą się, kochają potomków. Oddają swoje renty czy emerytury, sami głodują, aby dzieci miały za co się bawić, bo są na chronicznym bezrobociu i nie zarabiają. Najciekawsze jest to, że w przeszłości w tych domach dzieci nie doznawały ani przemocy, ani nie widziały alkoholizmu, były wręcz rozpieszczane.

ala: (...) Ludzie, pomyślcie, zanim wywalicie do kosza resztki z obiadu albo pół garnka zupy wylejecie do WC, że obok sąsiadka nie potrafi sobie ugotować, a chętnie by zjadła. Dołożyć do tego mandarynkę lub banana i pani starsza będzie zadowolona. Na państwo nie ma co liczyć, więc liczmy na siebie. Codziennie powtarzam - w jakim ja kraju żyję? I nie chodzi o pomoc finansową, ale instytucji. Kardiolog za pół roku, gastrolog za 3 miesiące, leczenie objawowe bez podstawowych badań, bo szkoda 12 zł na badanie krwi. W ubiegłym roku zachorowałam i wzięłam 4 antybiotyki, a okazało się, że żaden nie był potrzebny. Znowu jestem chora, ale badania zrobiłam na własny koszt i dopiero wtedy poszłam do przychodni, bo nie mam zamiaru znowu być królikiem doświadczalnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska