Trwa nielegalna wycinka drzew w Komorznie

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Jedno z wyciętych drzew.
Jedno z wyciętych drzew. Mirosław Dragon
To już przeradza się w farsę. Prokuratura bada sprawę, policja prowadzi śledztwo, na miejsce nielegalnej wycinki jeżdżą urzędnicy, strażnicy miejscy, dziennikarze. Tymczasem sprawcy na pokaz ścięli kolejne drzewo.
W Nowy Rok nieznani sprawcy wycięli w Komorznie kolejnych 20 drzew. Są zuchwali i wciąż bezkarni.

Kolejne nielegalna wycinka w Komorznie

Kolejne powalone drzewo w Komorznie to jesion o 164-centymetrowym obwodzie pnia. Zauważyli go dzisiaj rano urzędnicy z Wołczyna, którzy pojechali na miejsce razem z pracownikiem Agencji Nieruchomości Rolnych.

Przypomnijmy: w Nowy Rok nieznani sprawcy wycięli w Komorznie 20 drzew: jesiony, wierzby, dwa dęby i czeremchę. Wycinka była prowadzona w pośpiechu, drzewa zostawiono na miejscu.

Drzewa rosły na gruncie należącym do Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu. Dlatego pracownik ANR przyjechał dzisiaj rano na oględziny. Czekało na niego 21. powalone drzewo.

- Ten jesion stał na gminnej drodze - informuje Tomasz Feruś, pracownik ANR w Opolu. - Co do pozostałych 20 drzew, to geodeta sprawdzi, na czyim gruncie stoją. Są na granicy drogi należącej do ANR i grobli stawu, którego właścicielem jest Adam Ulbrych.

- Zgłosiliśmy sprawę na posterunku policji w Wołczynie, z powiadomieniem komendanta policji w Kluczborku - informuje burmistrz Jan Leszek Wiącek. - To jest zniszczenie naszego drzewostanu, gmina jest pokrzywdzonym w tej sprawie, dlatego zawiadomiliśmy policję, żeby ścigała sprawców.

Gmina Wołczyn już jakiś czas temu wystąpiła do ANR w Opolu o zgodę na bezpłatne przejęcie drogi biegnącej między stawem Adama Ulbrycha a polem należącym do Stanisława Jarząba, rolnika spod Kępna. Aktualnie sprawa jest na etapie rozgraniczenia działek. Kiedy geodeta skończy pracę, dowiemy się, na czyim terenie rosły ścięte drzewa.

W gminie Wołczyn od kilku miesięcy dochodzi do regularnej, masowej wycinki drzew. Najpierw wycinka prowadzona była właśnie na polach Stanisława Jarząba.Tam drzewa były usuwane wraz z korzeniami i natychmiast wywożone.

Teraz wycinane są drzewa na gruntach należących do Agencji Nieruchomości Rolnych, gminy Wołczyn i ekologa Adama Ulbrycha. Ścięte drzewa są pozostawiane na miejscu.

To wygląda jak zabawa w kotka i myszkę. Drzewa wycina "niewidzialna ręka" - nikt bowiem nie złapał sprawców. Tymczasem robią to oni regularnie, kpiąc sobie z wymiaru sprawiedliwości.

- Policjanci z Wołczyna jeżdżą też z urzędnikami w teren na oględziny, pomagają w dokumentowaniu, ale nielegalna wycinka to nie przestępstwo, tylko wykroczenie administracyjne - informuje podinsp. Wojciech Augustynek, komendant powiatowy policji w Kluczborku.

Tylko że wycinka bez pozwolenia i kary administracyjne przewidziane za ten czyn dotyczą sytuacji, kiedy to właściciel terenu, na którym rośnie drzewo, nielegalnie je wycina.

Tymczasem w tym przypadku dochodzi raczej do niszczenia mienia należącego do gminy Wołczyn, do ANR czy i ekologa Adama Ulbrycha.

Nieustaleni sprawcy spalili także dom Ulbrycha, grozili mu w SMS-ach, że go wykończą, próbowali zastraszać urzędników z Wołczyna.

- Kiedy przed świętami pracownicy ze strażnikami miejskimi pojechali dokumentować nielegalną wycinkę w Komorznie, rozpędzony samochód jechał wprost w nich, musieli uciekać przed potrąceniem. Urzędnicy zostali też wyzwani, kiedy robili pomiary - ujawnia burmistrz Wiącek. - Sporządziliśmy notatkę służbową po tym incydencie i wysłaliśmy policji.

W piątek rano pod domem jednego z urzędników czekał samochód, który ruszył za nim. Kilka razy podjeżdżał pod jego auto, po czym gwałtownie hamował. Kiedy urzędnik zwalniał i zjeżdżał na bok, chcąc ustąpić miejsca, samochód za nim również zwalniał. Kiedy urzędnik ruszał, samochód znowu jechał za nim i podjeżdżał pod sam zderzak. Dopiero po kilku kilometrach, już pod Wołczynem, kierowca zatrzymał się i zawrócił.

Komentarz

Podpalony dom, SMS-y z pogróżkami, samochód próbujący staranować urzędników przeprowadzających kontrolę, trzystuletnie dęby wycięte z korzeniami - to nie scenariusz thrillera, tylko ostatnie wydarzenia z gminy Wołczyn.

Na razie wszystko to uchodzi bezkarnie, a "nieznani sprawcy" urządzili w Nowy Rok pokazówkę. Bo przecież nielegalna wycinka drzew to nie przestępstwo, tylko wykroczenie, za które karę płaci właściciel terenu, na której rosły drzewa.

No to teraz słono zabuli Agencja Nieruchomości Rolnych albo nawet ekolog Adam Ulbrych, jeśli okaże się, że drzewa rosły na jego terenie. A przecież Ulbrych to człowiek, któremu spalono dom, bo alarmował prokuraturę o procederze nielegalnej wycinki drzew..

Albo policja i prokuratura wezmą się do roboty, albo okaże się, że rację miał były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, kiedy mówił, że "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie".

Mirosław Dragon

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska