Urząd miasta miał zgodę sejmiku województwa na odstrzał 15 dzików w tym roku. - Na zlecenie urzędu miasta robi to weterynarz ze Strzelec Opolskich. Dwanaście dzików już odstrzelono - informuje Jarosław Jurkowski, rzecznik prezydenta Kędzierzyna-Koźla.
To reakcja na coraz większe problemy, jakie stwarzają dzikie zwierzęta na terenie miasta. Niedawno doszło do bardzo groźnego wypadku z ich udziałem na miejskiej obwodnicy. Osobowy hyundai zderzył się ze stadem 6 dzików. Auto zostało poważnie zniszczone, cudem kierowcy nic poważnego się nie stało. Pięć zwierząt padło na miejscu, szóste trzeba było dobić strzałem z broni palnej.
Po tym wypadku mieszkańcy donoszą o kolejnych przypadkach wtargnięcia zwierząt na jezdnię. - Przydarzyło mi się na drodze do Cisowej. Całe szczęście, że zdążyłem wyhamować. Gdyby nie, to byłaby masakra - mówi nam jeden z czytelników.
Niewykluczone, że w kolejnych latach wydawane będą kolejne decyzje o odstrzale dzików. Wydaje je sejmik województwa opolskiego. Samo strzelanie do zwierząt w teorii jest dość niebezpieczne z uwagi na fakt, że ma miejsce na terenie miasta. W praktyce jednak robi się to tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest stuprocentowa pewność, że nikt postronny nie znajdzie się na linii strzału.
Problem z dzikami pojawił się około 10 lat temu. Najpierw dotyczyła osiedla Sławięcice. Dziś praktycznie wszystkich osiedli, nie wyłączając Śródmieścia.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.