Puławianie wrócili z Płocka z dwiema porażkami i z dużym niedosytem. W obu meczach byli bliscy sprawienia niespodzianki i ogrania wicemistrza Polski i uczestnika Ligi Mistrzów na jego boisku. Dwukrotnie podopieczni trenera Ryszarda Skutnika dobrze rozpoczynali spotkanie, prowadząc do przerwy różnicą trzech i dwóch trafień. Po przerwie jednak tracili przewagę i w konsekwencji schodzili z parkietu pokonani.
– Wyszła dojrzałość zawodników Wisły. Gratuluję im zwycięstwa, ale jeszcze się nie poddajemy. Spotkamy się w Puławach i spróbujemy dalej walczyć. Dobrze byłoby tu wrócić za dwa tygodnie – mówił po drugim spotkaniu trener Azotów Ryszard Skutnik.
Po pierwszym meczu szkoleniowiec miał sporo uwag do pracy sędziów. – W tej dyscyplinie sędzia ma możliwość interpretować jedną sytuację na kilka sposób. Czasami gwiżdżą karnego, czasami gwiżdżą „ofensa”. I mają do tego prawo, bo takie możliwości daje im interpretacja przepisów – przyznał dla klubowej telewizji rozgrywający Robert Orzechowski.
Na pewno jednak w sobotę, a puławscy kibice mają nadzieję, że także w niedzielę, czeka nas sporo emocji. – Mecze z Puławami zawsze są ciężkie i interesujące, bo przeciwnik gra dobry handball. Zwycięstwo może dać tylko gra na dużej intensywności – mówił trener „nafciarzy” Manolo Cadenas.
– Nie zamierzamy się położyć i poddać bez walki. Poprzednie dwa mecze nie mają już znaczenia. Skupiamy się na sobotnim spotkaniu. Jeżeli uda się wygrać, to walczymy dalej w niedzielę. Jeśli nie, to skupimy się na meczach o trzecie miejsce – twierdzi Michał Kubisztal.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 20. Jeżeli Azoty wygrają, to w niedzielę zagrają z Orlen Wisłą o godz. 18. Jeśli wyrównają stan rywalizacji, to na piąte, decydujące spotkanie drużyny wrócą do Płocka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?