Trwa pucharowa przygoda Ruchu Zdzieszowice

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Obrońca Ruchu Rafał Bobiński (z prawej) walczy z napastnikiem ROW-u Rolandem Buchałą, który w trzech poprzednich sezonach bronił barw zdzieszowickiej drużyny.
Obrońca Ruchu Rafał Bobiński (z prawej) walczy z napastnikiem ROW-u Rolandem Buchałą, który w trzech poprzednich sezonach bronił barw zdzieszowickiej drużyny. Sławomir Jakubowski
Nasz II-ligowiec na własnym boisku pokonał faworyzowaną ekipę z Rybnika. W kolejnej rundzie zagra z Turem Turek.

Protokół

Protokół

Ruch Zdzieszowic - ROW Rybnik 2-0 (0-0)
1-0 Krzysztoporski - 54., 2-0 Juszczak - 74.
Ruch: Kasprzik - Polak, Krzysztoporski, Bachor, Bobiński - Rychlewicz, Kapłon (90. Kampa), Szyndzielorz, Kiliński - Juszczak (83. Sendecki), Hałgas (70. Ściański). Trener Stanisław Wróbel
ROW: Kajzer - Janik (76. Steuer), Grolik, Szary, Kachel - Kasprzyk, Krotofil, Jary (64. Grodek), Kostecki, Szatkowski (64. Gładkowski) - Buchała. Trener Ryszard Wieczorek
Sędziował Sebastian Tarnowski (Wrocław). Żółte kartki: Bachor, Kiliński - Grolik, Kasprzyk, Gładkowski. Czerwone kartki: Bachor (67. za dwie żółte) - Grolik (82. za dwie żółte). Widzów 350.

W poprzednim sezonie zdzieszowiczanie spisywali się w pucharze rewelacyjnie i zatrzymał ich dopiero w ćwierćfinale Ruch Chorzów. Po letnich zmianach w kadrze i przy kłopotach finansowych kibice nie spodziewali się raczej, że te rozgrywki znów dostarczą im kolejnych emocji. Do wczorajszej potyczki dominowała bowiem głównie niepewność i trudno było szukać odpowiedzi na pytanie: na co stać zespół miejscowych. A ten udowodnił, że wciąż trzeba się z nim liczyć.

Spotkanie toczyło się przy minimalnej przewadze przyjezdnych, ale gole zdobywali miejscowi. Pierwszą bramkę Ruch strzelił po akcji Krzysztofa Hałgasa, który w sytuacji sam na sam tarfił w bramkarza, ale piłka trafiła raz jeszcze pod jego nogi, ale tym razem odegrał do Pawła Krzysztoporskiego, który pewnie posłał ją do siatki.
Na uwagę zasługuje fakt, że drugą bramkę "Zdzichy" zdobyły grając w osłabieniu. Jej autor Leszek Juszczak z optymizmem patrzy w nadchodzącą przyszłość.
- Musimy jeszcze się zgrać, gdyż trzy czwarte drużyny stanowią nowi zawodnicy - analizował Juszczak. - Wygrana z pewnością mocno nas podbuduje i widzę to wszystko pozytywnie.

- Gra pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale wiemy już na co nas stać - tłumaczył trener Stanisław Wróbel. - Najbardziej cieszy fakt, że nie tracimy już bramek, a sami je strzelamy. Zadowolony jestem też z postawy młodzieżowców, których w końcówce spotkania na boisku przebywało pięciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska