Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Siejka wystąpił z SLD! Mówi, że go upokarzano. Wskazuje winnego - wydał ostre oświadczenie

/JaS/
W poniedziałek po godzinie 10 znany działacz SLD, szef tej partii w Kielcach Robert Siejka ogłosił, że opuszcza szeregi partii. Siejka od lat należał do czołówki działaczy lewicy. W poniedziałek mówił, że go upokarzano oraz o festiwalu oszczerstw i kłamstw. Wskazuje winnego…

Robert Siejka, szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Kielcach, przez ponad 20 lat związany z lewicą odchodzi z partii. Wystosował mocne w słowach oświadczenie, w którym kieruje wiele zarzutów pod adresem lidera formacji w regionie posła Sławomira Kopycińskiego.W ostatnich wyborach startując w barwach SLD uzyskał mandat radnego w Kielcach. Wcześniej bez powodzenia startował dwukrotnie do Sejmu.
Oto pełna treść oświadczenia Roberta Siejki.
Oświadczenie
W dniu dzisiejszym podjąłem decyzję o wystąpieniu z szeregów Sojuszu Lewicy Demokratycznej i tym samym zrzeczeniu się wszystkich funkcji, jakie w Partii pełnię.
To dla mnie bardzo trudna decyzja ale podejmuję ją w sposób całkowicie przemyślany i świadomy.
Przez ostatnie 24 lata z dumą nosiłem legitymacje lewicowych partii, a szczególnie bliskie mi były - ta pierwsza papierowa(zachowałem ją do dziś) Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej z 1990r. i ta z 1999r. - Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Miałem to szczęście, że w 1990r. wspólnie z niewielką grupą przyjaciół zaczynaliśmy budować w Kielcach nową lewicę, a w 1999r. miałem zaszczyt otwierać i prowadzić I Kongres Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
To wówczas miałem poczucie niezwykłej radości mogąc patrząc w oczy nieżyjącego już Mieczysława Rakowskiego (gościa Kongresu) wypowiedzieć słowa - "Sztandar Sojuszu Lewicy Demokratycznej wprowadzić!".
Przez te wszystkie lata swojej partyjnej i społecznej działalności starałem się dawać z siebie ile tylko mogłem, choć zdaję sobie sprawę z faktu, że niejednokrotnie popełniałem błędy i jak to w działalności partyjnej bywa miałem za sobą grono zwolenników, ale również i przeciwników.
Rok temu doszedłem do wniosku i publicznie zadeklarowałem, że po zakończeniu kadencji na funkcji przewodniczącego RM SLD w Kielcach nie będę ubiegał się o kolejny wybór. Uznałem, że czas dać szansę innym, młodszym, takim którzy mają świeże spojrzenie i będą potrafili skuteczniej dotrzeć z wartościami lewicy zwłaszcza do młodszego pokolenia. Niestety nie uda się zrealizować tego planu. Stanął mu na drodze przewodniczący RW SLD Sławomir Kopyciński i grupa skupionych wokół niego "działaczy".

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że nie jestem człowiekiem, który łatwo się poddaje, a już na pewno nie przed tymi, którzy niski poziom inteligencji próbują nadrabiać cwaniactwem. Jednak ostatnie cztery miesiące to nieustający festiwal oszczerstw, prób upokarzania mnie i marginalizowania mojej roli jako przewodniczącego RM SLD w Kielcach. Dzieje się tak niestety przy udziale ludzi, którym ufałem i o których pozycje w Partii niejednokrotnie zabiegałem (Joanna Grzela, Włodzimierz Stępień, Alicja Obara, Jan Gierada) oraz milczącej akceptacji większości Zarządu Miejskiego SLD. Używane do tego celu metody są obrzydliwe, niegodne i sekciarskie.
To przewodniczący Kopyciński doprowadził do braku akceptacji mojej kandydatury w wyborach na urząd prezydenta miasta (mimo, iż sam mnie prosił o zgodę na kandydowanie i zarówno Rada Miejska i Wojewódzka SLD jednogłośnie mnie zaakceptowały). Tak nie postępuje się nie tylko z kolegą partyjnym ale przede wszystkim z człowiekiem.
Do końca prowadził grę obliczoną na upokorzenie mnie i swoją kandydaturę w tych wyborach. Nie stało się tak, gdyż upubliczniłem ten fakt i jak sam mi przyznał, "musi teraz grać na Gieradę", który w międzyczasie dostał "czarną polewkę" od PSL.
To przewodniczący Kopyciński na miesiąc przed wyborami samorządowymi zaprosił na nieformalne spotkanie przewodniczących kół SLD w Kielcach i część kandydatów na radnych i zażądał wymuszenia na mnie rezygnacji z funkcji szefa Partii.
To przewodniczący Kopyciński po rekomendacji dla mnie na funkcję wiceprzewodniczącego Rady Miasta dzwonił do radnych z PiS, PO i PS z prośbą o nie wybieranie mnie na tę funkcję, bo jego faworytką jest Joanna Grzela.
To przewodniczący Kopyciński wspólnie z Joanną Grzelą i Alicją Obarą prowadzili rozmowy na temat koalicji w Radzie Miasta i podziału funkcji z pominięciem przewodniczącego i Zarządu Miejskiego SLD.
Doszło do sytuacji, w której ja jako przewodniczący Partii w Kielcach odpowiadam politycznie za jej działalność, również w zakresie działania Klubu Radnych SLD, a nie mam nie tylko wpływu na to co i z kim się ustala, ale nie jestem nawet o tych działaniach informowany. Dzieje się tak za przyzwoleniem Zarządu Miejskiego SLD. W takiej sytuacji dalsze moje przewodnictwo staje się bezzasadne.
SLD w Kielcach pod moim przewodnictwem miał stabilne, ok. 20 % poparcie społeczne. Nie były to wyniki, które w pełni dawałyby satysfakcję, niemniej jednak były one zawsze wyższe niż średnia w województwie i kraju. Również ostatnie wybory samorządowe potwierdziły silną pozycję Sojuszu w Kielcach. Wynik jaki uzyskały nasze listy daje nam 5 miejsce w gronie 20 największych miast Polski. Tym bardziej niesprawiedliwa i niezrozumiała jest nagonka jaką wobec mnie od czterech miesięcy stosuje kierownictwo Partii, nie licząc się z konsekwencjami dla całej miejskiej organizacji.
Odchodzę z SLD z poczuciem ogromnego żalu, zwłaszcza, że przez te wszystkie lata miałem przyjemność współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi związanymi z lewicą. Być może właśnie moja decyzja uświadomi im, że Sojusz Lewicy Demokratycznej w naszym województwie pod obecnym kierownictwem nigdy nie osiągnie sukcesu i nie będzie się cieszył zaufaniem społecznym. Nie można budować niczego pozytywnego i trwałego posiłkując się w swoich działaniach kłamstwem, oszczerstwem i wykańczaniem wewnątrzpartyjnej konkurencji.
Przewodniczącemu Sławomirowi Kopycińskiemu Partia jest potrzebna tylko do jednego celu - zapewnienia mu mandatu poselskiego. Wszystko co robi poświęcone jest tylko i wyłącznie jego realizacji.
Będę mocno trzymał kciuki i kibicował wszystkim członkom SLD, którzy postanowią zakończyć te tragiczne w skutkach rządy posła Kopycińskiego i na najbliższej konwencji Partii nie udzielą mu absolutorium. To jedyna możliwość odzyskania przez SLD wiarygodności wśród mieszkańców województwa świętokrzyskiego.
Pragnę przeprosić wszystkich tych, którzy mi ufają i wierzyli w to, że wspólnie uda nam się zmienić Sojusz Lewicy Demokratycznej w naszym województwie. Nie wytrzymałem presji oraz metod jakie zastosowano w celu marginalizacji mojej roli w SLD. Mam tylko jedno życie i zdrowie, których nie poświęcę na walkę z ludźmi nie uznającymi żadnych zasad, bezwzględnymi, myślącymi tylko w kategoriach partykularnych interesów.
Życzę świętokrzyskiej lewicy wszystkiego najlepszego. Nie mogę jednak dłużej nosić takiej samej legitymacji jaką nosi Sławomir Kopyciński i ludzie, którzy pomagaja mu w tak bezwzględny sposób wykańczać wszystkich, którzy mogą stanowić potencjalne zagrożenie w realizacji głównego celu świętokrzyskiego SLD pod kierownictwem Kopycińskiego, czyli zapewnienie mu mandatu poselskiego. Głeboko wierzę w to, że mądrość ludzi lewicy nie pozwoli na kontynuację rządów człowieka, który za nic ma wartości, a słowa godność i honor są mu obce.
Dziękuję serdecznie za te lata współpracy wszystkim członkom Sojuszu w Kielcach. Szczególnie gorąco dziękuję koleżankom i kolegom z mojego macierzystego koła. Zawsze mogłem na Was liczyć i mam nadzieję, że mnie rozumiecie i przyjmiecie moją decyzję z wyrozumiałością.
Kielce 2010-12-20 Robert Siejka

.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie