Trwają kukurydziane żniwa. Jak kukurydza obrodziła w tym roku na Opolszczyźnie? Rolnicy nie mają dobrych informacji

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Zbiory kukurydzy na Opolszczyźnie będą w tym roku gorsze niż średnia z ostatnich kilku lat. To przede wszystkim wina suszy.
Zbiory kukurydzy na Opolszczyźnie będą w tym roku gorsze niż średnia z ostatnich kilku lat. To przede wszystkim wina suszy.
Kończy się tegoroczny zbiór kukurydzy. Już wiadomo, że plony będą gorsze, niż średnia z kilku ostatnich lat. To efekt suszy, która dotknęła niektóre części województwa opolskiego.

- Plony kukurydzy wahają się w naszym województwie od 3 do 15 ton z hektara. To rozbieżność gigantyczna – informuje Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu.

Najsłabiej obrodziła kukurydza w okolicach Opola, Lewina Brzeskiego czy Nysy, gdzie wydajność z hektara oscyluje w granicach 3 ton i poniżej.

- Kiedy kukurydza potrzebowała dużo wody na zawiązywanie kolb, deszcz nie padał. Rolnicy wjeżdżają w teraz w pole i okazuje się, że kukurydza ma kolby, w sensie wizualnym, ale nie ma ziarna lub jest go minimalnie - wyjaśnia Marek Froelich. - Po sprzedaży ziarna okazuje się, że pieniędzy nie wystarczy nawet na zapłacenie kosztów upraw. To jest dramat.

Z kolei na południu Opolszczyzny, w okolicach Głubczyc, Prudnika, Głogówka obrodziła rekordowo, dając w niektórych miejscach nawet 15 ton z hektara.

Obecnie za tonę kukurydzy o wilgotności bazowej, która wynosi 30 procent, można uzyskać w skupie 800 – 850 złotych.

- Tu na szczęście pogoda rolnikom sprzyja i większość nie musi dosuszać ziarna. To ważne ze względu na gigantyczne koszty suszenia ziarna kukurydzy, jakie wynikają z cen gazu i oleju opałowego, gdyż suszarnie w większości na takim paliwie pracują - tłumaczy prezes Izby Rolniczej w Opolu.

Koszty wzrostu cen suszenia kukurydzy poniosą też konsumenci - na pewno będą musieli zapłacić więcej za kaszę kukurydzianą czy płatki, a także mięso, głównie drobiowe, bo kukurydza stosowana jest również do produkcji pasz dla zwierząt.

Coraz większą popularnością cieszy się uprawa soi. To właśnie tę roślinę, obok kukurydzy, wybierają opolscy rolnicy, którzy z powodu ubiegłorocznych niskich cen skupu buraków cukrowych zrezygnowali z ich uprawy.

- W skali kraju jesteśmy pod tym względem jednym z liderów. Co roku podwajamy areał. Co warte podkreślenia, soja jest uprawiana z polskich ziaren, które nie są modyfikowane genetycznie – mówi Marek Froelich. - Plony soi w naszym województwie kształtują się między 3 a 4 tony z hektara. Przy cenie 2,4 – 2,5 tysiąca za tonę, daje to konkretne pieniądze, zwłaszcza że uprawy soi nie wymagają nawożenia azotowego, więc koszty znacząco spadają.

Największe uprawy soi na Opolszczyźnie ma Top Farms z Głubczyc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska