Trybunał Praw Człowieka: Uczeń ma mieć wybór - religia lub etyka

www.echr.coe.int/echr
Siedziba trybunału w Strasburgu.
Siedziba trybunału w Strasburgu. www.echr.coe.int/echr
Brak takiego wyboru to naruszenie Europejskiej konwencji praw człowieka - orzekł wczoraj trybunał w Strasburgu po rozpatrzeniu skargi rodziców dziecka z Polski.

Trybunał wydał wczoraj wyrok w sprawie wytoczonej Polsce jeszcze w 2002 roku przez Urszulę i Czesława Grzelaków z Wielkopolski. Grzelakowie napisali w skardze, że ich syn Mateusz był szykanowany w szkole w związku z tym, że nie chodził na religię. Dowodzili też, że ich dziecko musiało z tego powodu dwukrotnie zmienić szkołę, a poza tym było pozostawione bez opieki w czasie, gdy jego klasa szła na religię.

Zgodnie z prawem szkoła powinna zapewnić chłopcu prawo udziału w lekcjach etyki, ale tak się nie stało.
- Narusza to Europejską konwencję praw człowieka i podstawowych wolności, która gwarantuje wolność myśli, sumienia i wyznania - orzekł trybunał w Strasburgu.

Wpływ na takie orzeczenie miał także fakt, że na świadectwie Mateusza Grzelaka w rubryce religia/etyka zamiast oceny była kreska. Rodzice chłopca uznali, że naruszało to prawo chłopca do zachowania kwestii sumienia i wyznania w sferze prywatnej. W związku z tym Grzelakowie domagali się od państwa polskiego 150 tys. euro odszkodowania.

Na to jednak trybunał się nie zgodził, uznając, że sam fakt uznania zasadności skargi powinien stanowić dla Grzelaków wystarczającą satysfakcję.

Jeśli polscy uczniowie nie będą mieli wyboru między religią a etyką, kolejne wyroki mogą mieć już konsekwencje finansowe. Tymczasem z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że etyka jest nauczana tylko w 2,5 procent szkół, religia natomiast w ponad trzech czwartych.

- Ten wyrok komplikuje sytuację - przyznaje Grzegorz Balawajder, dyrektor Społecznego Językowego Liceum Ogólnokształcącego w Opolu. - Etyków brakuje szczególnie w małych miejscowościach. Problemem nie jest jednak etyka, ale religia w szkole.

Wyrok trybunału spowoduje nową falę dyskusji o obecności tego przedmiotu. - Problem zniknąłby, gdyby zamiast religii na wzór niemiecki uczyć np. religioznawstwa - mówi Grzegorz Balawajder.

Nie brak jednak głosów, że sprawę załatwiłoby wykreślenie oceny z religii ze świadectwa i wydawanie jej na odrębnym dokumencie. Takiego zdania jest m.in. były minister edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie europoseł PiS, prof. Ryszard Legutko.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska