To efekt wizyty wicemarszałka Józefa Kotysia w Hadze.
Kotyś pojechał tam w ramach programu „Opolskie, tutaj zostaję”. Zamierzał przekonywać mieszkańców regionu przebywających tam na saksach do powrotu na Opolszczyznę.
Zobacz: Spotkania informacyjne dla Opolan pracujących w Holandii
Opowiadał im, na jaką pomoc (w tym wsparcie na założenie własnej firmy) mogą liczyć po powrocie. W jednym spotkaniu wzięło udział około 25 Opolan, w drugim ponad 40.
- Trudno ocenić, jakie będą efekty tych działań, ale dwie osoby od razu zgłosiły chęć powrotu - mówi Kotyś.
Wicemarszałka zbulwersowała bezradność pracujących w Holandii. - Dużo o tym słyszeliśmy, ale nie spodziewaliśmy się, że jest tak źle - stwierdził wicemarszałek. - Bariera językowa sprawia, że nie potrafią zrozumieć wysyłanych im dokumentów. Zdarza się, że tracą przez to prawo do holenderskich świadczeń socjalnych.
Zobacz: Na zmywaku w Anglii straciłeś
Kotyś dodaje, że pomaganiem Polakom nie są zainteresowani ani pracodawcy, ani holenderskie urzędy. - Potrzebna jest kampania informacyjna w regionie - mówi. - Ale nie tylko.
WUP musi sprawdzić, dlaczego agencje pracy nie pomagają swoim klientom. To ich obowiązek.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?