Trzeba trafić w punkty

Iwona Kłopocka
Dyrektorzy opolskich liceów nie potrafią ustalić zasad przyjęć nowych uczniów. A muszą się one znaleźć w statucie każdej szkoły na pół roku przed rekrutacją.

Gimnazjaliści z trzecich klas powinni więc już pod koniec grudnia znać wymagania szkoły, do której chcą się dostać. Najważniejsza dla nich informacja to, ile punktów i za co muszą zdobyć, by szkoła na pewno ich przyjęła. Tej informacji na razie nie ma i jeszcze przez jakiś czas nie będzie, gdyż Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu postanowiło właśnie zmienić przepisy z sierpnia 2001 roku.

Po zmianach liczba punktów możliwych do zdobycia za egzamin gimnazjalny musi być równa liczbie punktów możliwych do uzyskania za oceny na świadectwie gimnazjalnym. Dotychczas obowiązujące rozporządzenie w tej sprawie zakładało, że liczba punktów za egzamin nie mogła być większa (a więc mogła być równa lub mniejsza) niż liczba punktów za świadectwo.
- To jest kosmetyczna różnica, wprowadzająca kompromis między wynikami egzaminu gimnazjalnego a ocenami. Równe rozłożenie akcentów wydaje się bardziej sprawiedliwe - powiedział Michał Paterak, dyrektor II LO w Opolu. - Zewnętrzny egzamin daje wynik w pełni zobiektywizowany, a oceny na świadectwie, choć obciążone pewnym subiektywizmem, stanowią jednak podsumowanie wieloletniej pracy ucznia i są premią za systematyczność, a to jest w nauce najważniejsze.

W tym roku po raz pierwszy uczniowie będą zdawać powszechny egzamin gimnazjalny i to jego wynik będzie miał wpływ na dostanie się ucznia do wybranej szkoły. Przed reformą to szkoły średnie organizowały egzaminy wstępne. Wówczas 80 proc. punktów uczeń dostawał za egzamin, a 20 proc. za świadectwo.
- Nowe zasady, zarówno te z rozporządzenia sierpniowego, jak i proponowane w nowelizacji, są korzystniejsze dla ucznia - podkreśla Irena Koszyk, dyrektor III LO w Opolu. - Pod wpływem stresu na egzaminie wstępnym, nagłej niedyspozycji uczeń mógł wypaść poniżej swych możliwości. Nie przeceniałabym też w pierwszym okresie roli egzaminu zewnętrznego. Docenione jednak będą pilność i systematyczna praca.
Zdaniem niektórych nowy system, motywujący do walki o stopnie, preferuje dziewczyny, bo one są pilniejsze. Chłopcy natomiast lepiej wypadają na egzaminach.

Dyrektorzy opolskich liceów wstępnie ustalili już wspólne zasady naboru do szkół w roku szkolnym 2002/2003. Maksymalną liczbę punktów, jakie kandydat ma do zdobycia, określono na 104 - 50 za egzamin gimnazjalny i 54 za świadectwo (w tym 48 za osiem podstawowych przedmiotów i 6 za przedmiot kierunkowy). Jeśli teraz te proporcje trzeba będzie zrównoważyć, to ich zdaniem zmiana jest kosmetyczna i nie sprawi żadnego kłopotu. Prawdziwy problem jednak tkwi w tym, że dyrektorzy nie potrafią ustalić pułapu punktów gwarantującego kandydatowi dostanie się do szkoły. Nikt z naszych rozmówców nie chciał wypowiedzi w tej sprawie firmować swoim nazwiskiem.
- Pierwszy egzamin gimnazjalny dopiero się odbędzie. Nie mamy żadnych doświadczeń, nie wiemy, jak on może wypaść i czego się spodziewać - mówi jeden z dyrektorów. - Jeśli ustalę pułap przyjęcia na 80 proc. maksymalnej liczby punktów, to nie wiem, czy to jest dużo, czy mało. Jeśli za mało i zjawi się u mnie 500 kandydatów z takim wynikiem, nie jestem w stanie ich przyjąć, a w świetle prawa będę musiał. Jeśli te 80 proc. okaże się zbyt wysoko postawioną poprzeczką, to mogę nie zapełnić wszystkich miejsc w szkole i będę miał problem z zapewnieniem pensum moich nauczycieli. I tak źle, i tak niedobrze.

- Nie możemy się dogadać, bo to jest nierozwiązywalne zadanie. Istna kwadratura koła - mówi inny dyrektor.
Dyrektorzy obawiają, że w niedalekiej przyszłości szkołom mogą z tego powodu grozić procesy.
- Jeśli szkoła zaniży pułap i nie będzie w stanie przyjąć wszystkich, którym to się należy, rodzice pójdą do sądu - przypuszczają.
Zmiany, które chce wprowadzić ministerstwo edukacji, to na razie projekt, przedstawiony 18 stycznia, przed skierowaniem do Rządowego Centrum Legislacji. Ważności nabiorą w 14 dni po podpisaniu przez ministra. Stanie się to dopiero w lutym. Uczniowie z zasadami rekrutacji zapoznają się więc nie na sześć, ale mniej niż pięć miesięcy przed naborem. A i to pod warunkiem, że do tego czasu szkoły, do których chcą się dostać, zostaną zorganizowane. Na skutek zmian w reformie szkolnictwa ponadgimnazjalnego wprowadzonych przez minister Krystynę Łybacką kuratorium do wczoraj nie otrzymało żadnej informacji by którakolwiek rada powiatu podjęła uchwałę w sprawie sieci szkół ponadgimnazjalnych na swoim terenie. Projekty tych lokalnych sieci są już zaopiniowane przez kuratorium, ale dopiero po podjęciu uchwał przez wszystkie powiaty sieć wojewódzka zostanie przez kuratorium zatwierdzona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska