Trzeba uratować ten zakład

Lina Szejner
Zakłady Porcelitu Stołowego w Tułowicach znów znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Firmie grozi bankructwo.

Po okresie hossy, do której przyczyniła się prestiżowa nagroda "Teraz Polska" dla serwisu "Atena" i zdobyciu nowych zagranicznych klientów, przyszła bessa. Zakład jest zadłużony wobec ZUS, który wystawił nakaz egzekucyjny, wobec gminy (za niepłacenie podatku gruntowego) oraz wobec banków, które pożyczyły pieniądze na realizację dwóch pieców. Firma zalega też z terminową wypłatą wynagrodzeń pracownikom - otrzymują oni wypłaty w ratach i z miesięcznym opóźnieniem. W sumie zadłużenie wynosi ok. 2 mln zł.

- Są dwie przyczyny, które doprowadziły do takiej sytuacji - tłumaczy nowy prezes zakładu Zbigniew Mendel (stary zarząd odwołany został przez radę nadzorczą). Firma uzyskiwała 80 proc. przychodów z eksportu swoich wyrobów na Zachód. Wysoki kurs złotego spowodował, że uzyskano znacznie niższe przychody z tego tytułu. Dekoniunktura i brak popytu na rynku krajowym nie pozwoliły na zmianę struktury sprzedaży. Trudności pogłębiła jeszcze podwyżka ceny gazu - podstawowego surowca do produkcji, który stanowi 30 proc. kosztów.
- Natomiast drugą przyczyną - zdaniem Zbigniewa Mendela - była zbyt mało efektywna restrukturyzacja firmy przez poprzedni zarząd i traktowanie trudności jako przejściowe.

W "Porcelicie" pracuje 750 osób, w tym 450 z terenu gminy Tułowice. Z tym zakładem związany jest los prawie każdej tamtejszej rodziny.
- Choć sytuacja jest bardzo trudna, trzeba ten zakład ratować - mówi wicewojewoda Mirosław Stankiewicz, a jedyną drogą jest redukcja kosztów. Wczoraj zarząd zwrócił się do mnie o to, by wojewoda - korzystając ze swoich uprawnień - odroczył wykonanie wniosku ZUS o egzekucję wierzytelności o 30 dni. Mam nadzieję, że pan wojewoda skorzysta z takiej możliwości i da tym samym nowemu zarządowi czas na opracowanie nowego programu naprawczego. Mamy świadomość, co oznacza istnienie zakładu dla społeczności Tułowic.

- Myślę, że uda mi się uratować firmę - uważa Zbigniew Mendel. Mam dobre doświadczenia z pozytywnie przeprowadzonej restrukturyzacji Jarocińskich Fabryk Mebli. Pracownicy są bardzo cierpliwi, a gmina podchodzi do problemu z niezwykłą wprost wyrozumiałością. Władze bardzo chcą ratować zakład i zgodziły się odroczyć nam zapłatę wierzytelności na kilka lat. Kiedy program naprawczy zostanie opracowany (mam czas do pierwszej dekady sierpnia), przedstawię go wszystkim wierzycielom i będę liczył również na ich przychylność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska