Co roku ubywa im co najmniej setka dzieci
Notowany w całym kraju niż demograficzny nie ominął gminy Grodków. Jak wynika ze statystyk prowadzonych przez grodkowską oświatę, co roku (przez następnych kilka lat) liczba uczniów będzie zmniejszać się o minimum sto osób rocznie. Dzisiaj w 3 gimnazjach uczy się 939 osób, a w podstawówkach 1546 uczniów.
Natomiast w 4 przedszkolach jest tylko 300 dzieci, które już za kilka lat staną się uczniami szkół powszechnych. Do tej liczby trzeba dodać również dzieci uczące się w oddziałach przedszkolnych, jakie działają przy szkołach podstawowych. W 6 takich placówkach jest zaledwie 117 dzieci.
W gminie Grodków, największym samorządzie w powiecie brzeskim, działa 11 szkół podstawowych i gimnazjów. Co roku na ich funkcjonowanie państwo przekazuje 8 mln. zł. Aby szkoły mogły normalnie funkcjonować, a nauczyciele otrzymywać swoje pensje, gmina Grodków wykłada jeszcze kolejne 4 mln zł.
- To już przekracza nasze możliwości finansowe - ocenia tę sytuację burmistrz Antoniewicz. - A w naszych szkołach mamy coraz mniej uczniów, co oznacza, iż w przyszłym roku dostaniemy jeszcze mniej pieniędzy na ich naukę z budżetu państwa. Tutaj zasada jest prosta: gmina otrzymuje tyle pieniędzy, ilu jest uczniów i ani grosza więcej. W takiej sytuacji musimy zastanowić się nad dalszą przyszłością naszej oświaty. Mam tu na myśli kierunki jej rozwoju oraz liczbę placówek w gminie.
Burmistrz zaproponował radnym, aby wspólnie z przedstawicielami środowisk oświatowych, nauczycieli oraz związków zawodowych przygotowali specjalny plan działania w tej sprawie. Z danych demograficznych, jakimi dysponuje gmina Grodków wynika, że najmniejszymi szkołami są obecnie cztery sąsiadujące ze sobą placówki. Mowa o Gnojnej i Gałązczycach oraz Kolnicy i Bąkowie. Marek Antoniewicz nie chce na razie dyskutować na temat reorganizacji pracy którejkolwiek z placówek, a zwłaszcza czterech wymienionych podstawówek. Czy to oznacza, że szykuje się likwidacja którejś ze szkół?
- Proszę mi wybaczyć, ale na razie nie będę o tym rozmawiać - odpowiada Marek Antoniewicz. - Nie chciałbym wywoływać sztucznego zamieszania. Istotnie w naszej gminie działa dużo szkół, w których uczy się coraz mniej dzieci. Być może pojawi się problem zmiany organizacji funkcjonowania jakiejś placówki. Przecież nie od razu trzeba mówić o jej likwidacji. Istnieją sposoby na to, aby szkoła mogła dalej działać, ale była prowadzona nie przez gminę lecz stowarzyszenie. Poza tym przecież można w niektórych szkołach prowadzić naukę w klasach 1- 3, a w innych np. w pionie klas 4 - 6. Ale jak powiadam: wszystkimi sprawami zajmie się zespół, który opracuje kierunki rozwoju oświaty w naszej gminie. Chciałbym, aby na zmiany w tej dziedzinie życia miało wpływ jak najwięcej środowisk.
Kiedy należy spodziewać się efektów pracy zespołu? W październiku przygotowywane jest pierwsze spotkanie grupy roboczej. Jak dodaje burmistrz, dzisiaj trudno jest ocenić, kiedy uda się jej wypracować wspólne stanowisko.
- Na pewno plan organizacji oświaty jest nam pilnie potrzebny i mam nadzieję, że ze względu na stan gminnej kasy uda nam się go przygotować jak najszybciej - dodaje Marek Antoniewicz.
Kolnica. Niewielka miejscowość na trasie pomiędzy Brzeskiem a Grodkowem. Tutaj od ponad 30 lat działa szkoła podstawowa. Obecnie oprócz podstawówki funkcjonuje tu również oddział przedszkolny.
- Mamy 92 uczniów w szkole podstawowej i 28 dzieci w przedszkolu - mówi Piotr Mieszczańczuk, dyrektor placówki. - To prawda, że nasza szkoła jest niewielka, ale z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że takie placówki mają swój urok. Natomiast nic mi nie wiadomo, aby szkoła miała znaleźć się w ciągu kilku najbliższych lat na liście tych przewidzianych do likwidacji. Mamy zapewnioną stałą liczbę uczniów i mam nadzieję, że nic się w tej sprawie nie wydarzy zaskakującego.