Trzeci falstart procesu komornika z Prudnika

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Oskarżonego reprezentuje już trzech adwokatów, w  tym mec. Damian Nowak, któremu wcześniej Jerzy D. cofnął pełnomocnictwo, a na wczorajszej rozprawie przyznał je na nowo.
Oskarżonego reprezentuje już trzech adwokatów, w tym mec. Damian Nowak, któremu wcześniej Jerzy D. cofnął pełnomocnictwo, a na wczorajszej rozprawie przyznał je na nowo. Krzysztof Strauchmann
Jerzy D. z Prudnika jest oskarżony przez nyską prokuraturę o psychiczne i fizyczne znęcanie się na pracownikami swojej kancelarii w latach 2010 - 2013. Jego proces nie może się rozpocząć.

Na pierwszej rozprawie we wrześniu ub.r. po tym, jak na sali pojawili się dziennikarze, Jerzy D. najpierw złożył wniosek o wyłączenie jawności. Kiedy sąd się nie zgodził, wypowiedział pełnomocnictwo swojemu adwokatowi i proces nie mógł być kontynuowany. Przed drugim terminem oskarżony przedstawił zwolnienie lekarskie.

Dziś Jerzy D. stawił się w sądzie w Głubczycach aż z trzema adwokatami, także z tym samym mecenasem, któremu wcześniej cofnął pełnomocnictwo. Rozprawa utknęła jednak na etapie proceduralnym, bo prawnicy oskarżonego zasypali sąd serią wniosków.

Po raz drugi zażądali wyłączenia jawności. Argumentowali, że w ostatnich artykułach prasowych poszkodowane pracownice kancelarii szkalowały komornika. Poza tym jest obrażany w internetowych komentarzach.

Sąd po raz kolejny nie zgodził się na utajnienienie procesu. Potem adwokaci zaproponowali, aby sprawę przerwać i skierować do mediacji. Cztery poszkodowane, obecne na sali rozpraw, nie zgodziły się na to.

Sąd zdecydował jednak, że pisemnie zapyta o możliwość mediacji pozostałych sześcioro poszkodowanych. Część z nich nadal pracuje w kancelarii Jerzego D., którą formalnie prowadzi teraz inna osoba. Na koniec jeden z adwokatów wystąpił z wnioskiem, aby wszystkich świadków - poszkodowanych w tej sprawie - przesłuchać w obecności biegłego psychologa. Dowodził, że w śledztwie z niejasnych powodów przesłuchano tak tylko dwie osoby, które akurat złożyły zeznania korzystne dla oskarżonego.

Zdaniem prokuratora w śledztwie była taka konieczność ze względu na stan psychiczny przesłuchiwanych. Sąd uznał, że obecnie nie ma takiej potrzeby.

Jerzy D. jest oskarżony o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad pracownikami swojej kancelarii w okresie od 2010 do 2013 roku. Proces odroczono do 23 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska