Jedną z pierwszych decyzji nowej minister edukacji Barbary Nowackiej było rozpoczęcie prac nad nowelizacją rozporządzenia dotyczącego podtrzymywania tożsamości narodowej uczniów należących do mniejszości narodowych i etnicznych. Celem nowelizacji było wyrównanie różnic między poszczególnymi mniejszościami, aby żadna z nich nie była traktowana w sposób odmienny.
Przypomnijmy, że decyzja rządu PiS wprowadzona 1 września 2022 roku, polegająca na redukcji godzin nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości do jednej godziny tygodniowo, wywołała ogromne kontrowersje. Ograniczenia te dotyczyły w rzeczywistości wyłącznie mniejszości niemieckiej, co doprowadziło do protestów ze strony niemieckich stowarzyszeń i rodziców uczniów, oskarżających ówczesny rząd o dyskryminację.
Na Opolszczyźnie brakuje nawet 800 nauczycieli
Rafał Bartek, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, zauważa, że nowelizacja przywraca równowagę.
– Wracamy do rzeczywistości sprzed dwóch lat, gdzie wszystkie dzieci, których rodzice zadeklarowali naukę języka niemieckiego, będą miały dostęp do trzech godzin tygodniowo – tak jak dzieci innych mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce - mówi Bartek.
Zaznacza jednak, że problemem pozostaje brak nauczycieli, który może wpłynąć na realizację nowych przepisów.
Na Opolszczyźnie jest ok. 800 wakatów nauczycieli, jednak dyrektorzy mają jeszcze czas na uzupełnienie braków kadrowych. Jak podkreśla Joanna Raźniewska, Opolska Kurator Oświaty, problem nie ogranicza się jedynie do naszego regionu, ponieważ nauczycieli brakuje w całej Polsce.
– Na dzień 15 lipca brakowało 38 nauczycieli języka niemieckiego, w tym zarówno do nauczania niemieckiego jako języka mniejszości, jak i obcego. To porównywalna liczba do innych przedmiotów, np. do języka angielskiego, gdzie zgłoszono 46 wakatów - wyjaśnia kurator.
Studenci coraz rzadziej chcą studiować germanistykę
Problem z brakiem kadry nauczycielskiej w dużej mierze wynika z decyzji z 2022 roku, kiedy to wielu nauczycieli odeszło z zawodu, a ci, którzy posiadali kwalifikacje do nauczania innych przedmiotów, przebranżowili się.
– Niestety, po dwóch latach niektórzy nauczyciele nie chcą wracać do nauczania języka niemieckiego, ponieważ znaleźli zatrudnienie w innych zawodach lub jako nauczyciele innych przedmiotów - zauważa Bartek.
Dodatkowo problem braku nauczycieli języka niemieckiego jest głęboko związany z brakiem nowej kadry pedagogicznej, co wynika z niskiego zainteresowania germanistyką jako kierunkiem przygotowującym do pracy w szkołach. Potwierdza to Mariusz Lodziński z Uniwersytetu Opolskiego, który przytacza najnowsze dane rekrutacyjne.
– Na pierwszym stopniu germanistyki, trzyletnich studiach licencjackich, w pierwszej turze przyjęto 15 osób. Na dwuletnie studia magisterskie, czyli drugi stopień, zgłosiło się 11 osób. Dla porównania, w zeszłym roku po dwóch turach na pierwszy stopień dostało się 25 osób, a na drugi – 15 - wyjaśnia Lodziński.
Zajęcia dla mniejszości prowadzić będą nie germaniści?
Joanna Raźniewska zwraca również uwagę, że nie wszystkie gminy na Opolszczyźnie były w stanie samodzielnie uzupełnić braki godzinowe podczas obowiązywania ograniczeń w latach 2022-2024.
– W wielu miejscowościach organy prowadzące szkoły podjęły wyzwanie i dołożyły godziny nauczania języka niemieckiego, by nie zwalniać nauczycieli. Ale tam, gdzie gminy nie miały na to funduszy, problem braku godzin był bardzo dotkliwy - tłumaczy kurator.
Mimo przywrócenia pełnego wymiaru godzin nauczania języka niemieckiego, problem jakości edukacji pozostaje istotnym wyzwaniem dla wielu szkół. Bartek zauważa, że z powodu braków kadrowych, część placówek może być zmuszona do zatrudniania nauczycieli posiadających jedynie certyfikaty znajomości języka niemieckiego, którzy zgodnie z polskim prawem są uznawani za wykwalifikowanych do prowadzenia lekcji.
– To nie jest samo w sobie złe rozwiązanie, jednak w porównaniu z sytuacją sprzed lat, gdy w szkołach pracowali głównie nauczyciele po pełnych studiach germanistycznych, daje to mniejszą gwarancję jakości nauczania - podkreśla.
Według Rafała Bartka, brak nauczycieli z wykształceniem germanistycznym może w dłuższej perspektywie wpłynąć nie tylko na poziom lekcji, ale także na zainteresowanie językiem niemieckim wśród uczniów.
Przed dyrektorami szkół stoi spore wyzwanie organizacyjne
Kurator Raźniewska podkreśla, że kuratorium stale monitoruje sytuację i współpracuje z organami prowadzącymi szkoły w celu minimalizowania problemów.
- Z jednej strony cieszymy się z powrotu pełnego nauczania języka niemieckiego, ale z drugiej, zdajemy sobie sprawę, że realizacja tego planu może być trudna w miejscach, gdzie brakuje nauczycieli. Wspieramy dyrektorów szkół, którzy wykonują ciężką pracę, by zapewnić uczniom jak najlepszą edukację - dodaje Opolska Kurator Oświaty.
Z problemem nauczycieli zmaga się jednak nie tylko Opolszczyzna. Braki kadrowe w szkołach to ogólnokrajowy problem, który, według ekspertów, może się jeszcze pogłębiać. Sytuacja z językiem niemieckim jest tego doskonałym przykładem.